Wielu inwestorów przeciera ostatnio oczy ze zdumienia obserwując wzrosty kursu akcji spółki Resbud. W ciągu kwartału akcje wzrosły ponad 13-krotnie. Akcje jeszcze w grudniu były do kupienia po niecałe 3 zł, a obecnie handel odbywa się na poziomach powyżej 30 zł.
Przyczyna wzrostów jest jedna i wiąże się z nazwiskiem inwestora - Mariusza Patrowicza, który postanowił kupić większościowy pakiet akcji tej spółki poprzez jeden ze swoich wehikułów inwestycyjnych - Investment Freinds.
Znając historię spółek posiadanych przez tego inwestora, można z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością przewidzieć co się stanie w najbliższej przyszłości z tą spółką. Obstawiam pod koniec wzrostów informację o splicie akcji albo emisji nowej serii na nowe potrzeby inwestycyjne.
Spółka zostanie włączona do konglomeratu spółek związanych z inwestorem poprzez pośrednie nabycia akcji oraz emisje celowe, co po raz kolejny rozgrzeje do czerwoności serwery ESPI. I niestety będzie to prawdopodobnie najbardziej namacalny ślad jej działalności.
Wystarczy prześledzić co się stało ze wszystkimi poprzednimi spółkami w które "wszedł Patrowicz". Inwestor w jednym z wywiadów sam przyznał, że nie interesuje go działalność spółek które posiada, ale zarabianie na akcjach. I jak widać nieźle mu to wychodzi, w przeciwieństwie do tych drobnych inwestorów, którzy dają się wciągać w te zabawy.
Z punktu widzenia, spekulantów takie spółki to marzenie. Olbrzymie ryzyko i możliwy spory zysk. Trzeba jednak pamiętać kto tu rozdaje karty i kto na całej hecy zarobi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz