11 marca 2014

Czy warto słuchać giełdowych komentatorów?

Wycofując się z rynku, zostałem automatycznie przypisany do piewców bessy, których podobno jest coraz więcej. Przeleciałem się więc po blogach i przeróżnych artykułach dostępnych w Internecie, aby zobaczyć jak to wygląda. I wiecie co, jestem zaskoczony. Opinie wcale nie są tak jednoznaczne. Kilku pisze o możliwej bessie, kilku o korekcie, po której pojedziemy na nowe szczyty trwającej hossy, a kilku o konsolidacji. Czyli jak zwykle, od początku istnienia GPW. Nie jestem w stanie określić proporcji na przestrzeni ostatnich lat, ale mam wrażenie, że podział jest mniej więcej taki sam. Każdy wariant ma swoich mentorów. Czyli dla każdego coś miłego. Kogo więc warto słuchać i czytać?

Mam w pamięci artykuły z Parkietu z lat 2010-2012. Wtedy też wielu twierdziło, że wzrosty się już kończą i jedziemy na drugie dno kryzysu (gazety z tego okresu nadal zalegają mi w piwnicy). Byli tez tacy, którzy wieszczyli nowe rekordy na wszystkich indeksach. Jedni się pomylili i dziś są wyśmiewani, inni mieli rację i uznano ich za guru. Czy to oznacza, że jak ktoś raz miał rację, będzie miał rację już zawsze? Oczywiście, że nie. Prawdopodobieństwo, że się kolejnym razem pomyli jest nadal takie samo. Giełdowi wróżbici to też ludzie. Kilka sukcesów na koncie wpływa na percepcję. Wiara we własną nieomylność zgubiła nie jednego. Z kolei kilka nietrafionych prognoz mogło sprawić, że ktoś inny wziął się do nauki i kolejnym razem będzie nieco bardziej wiarygodny.

No dobra, ale pewnie czekacie na listę tych, którzy się nie mylą i których zawsze warto czytać? Otóż moim skromnym zdaniem, warto czytać wszystkich. Zarówno tych, którzy się do tej pory mylili, jak i aktualnych guru. Każdy ma swój punkt widzenia i argumenty na jego uzasadnienie. Każdy ma jakieś spostrzeżenia, które warto przeanalizować. Zawodowi analitycy, redaktorzy głównych serwisów branżowych, a także blogerzy czy uczestnicy for internetowych - oni wszyscy tworzą rynek, a rynku słuchać warto.

No dobra, warto znać wszystkie punkty widzenia. Ale na podstawie czyich opinii najlepiej jest inwestować pieniądze? Kogo SŁUCHAĆ? Przecież nie da się polegać na wszystkich naraz. Nie da się jednocześnie mieć akcje i ich nie mieć. Bywa przecież tak, że redaktor z Bankiera radzi sprzedawać, a inny z Parkietu radzi kupować. Jeden z nich ma rację, drugi się myli. Jakby tego było mało, w każdej chwili każdy z nich może zmienić zdanie. I bądź tu mądry... No właśnie! Bądź mądry! Słuchaj przede wszystkim siebie. Poddawaj w wątpliwość każdy wpis jaki przeczytasz, każdą opinię jaką usłyszysz. Na argumenty szukaj kontrargumentów i wyciągaj własne wnioski. Im więcej masz doświadczenia, tym bardziej możesz się zdawać na swój instynkt. Podświadomie Ci podpowie najlepsze rozwiązania. Ważne! Nie myl instynktu z własnym chciejstwem. Między "czuję, że to wzrośnie", a "chcę żeby wzrosło" jest wbrew pozorom niewielka różnica

Nieśmiertelny tekst z filmu AMOK: "Będziesz słyszał dwieście plotek dziennie, różne podszepty, porady, ostrzeżenia, tysiące pierdół. Prawie wszystko to idiotyzmy, a ty musisz się nauczyć je rozpoznawać i myśleć. Myśleć, bo jak na chwilę przestaniesz, to tak się wyrolujesz, że zostanie Ci tylko pasek na klamce w kiblu..."

16 komentarzy:

  1. Mnie od zawsze zastanawiało - jeśli ci analitycy tak znają się na giełdzie, są w stanie określić kierunek ruchu cen,i chociażby w przybliżeniu wiedzą - wejść na rynek, wyjść, czy czekać... to dlaczego nie siedzą pod palmami na jakiejś Majorce czy innych Karaibach, popijając martini i składając od czasu do czasu zlecenia z podręcznego laptopa...tylko zapierniczają od 8 do 16 5 dni w tygodniu na etacie tak samo jak ja i reszta szarych Kowalskich? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są pożyteczni. Czasem zwrócą uwagę na fakt, który inni mogli pominąć. Niestety, inwestować wyłącznie na podstawie ich analiz bym się nie odważył.

      Usuń
    2. Jeśli zastanawiało Cię to "zawsze", to powinieneś już wiedzieć, że temat jest wałkowany w serwisach giełdowych od lat i jest na to odpowiedź. Dlaczego sportowcy mają trenerów? Dlaczego król miał doradców? Dlaczego nauczyciele użerają się z dziećmi w szkole, skoro są tacy mądrzy? Poszukaj!

      Usuń
  2. Po prostu trzeba wykształcić w sobie umiejętność 'olewania' wszelkiego medialnego szumu, wokół danej spólki czy w szerszym spojrzeniu - rynku. Nie jest to oczywiście tak proste jak by się mogło wydawać gdyż wszystkie komunikaty; te przeczytanie jak i usłyszane wpływają w jakimś stopniu na nas oraz na rynek.
    Jednak o wiele lepszym rozwiązaniem, moim zdaniem, jest strata pieniędzy spowodowana swoimi błędnymi decyzjami niż zarobek na bezmyślnym podązaniu za cudzymi opiniami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.

      Usuń
  3. Podobno doskonałym antidotum na kwestie giełdowe jest małpa rzucająca lotkami do tarczy z nazwami spółek czy podobne do tego eksperymenty.
    Sam i to bez pomocy małpy uważam, że siedzimy na gigantycznej beczce prochu. Uważam też, że zanim wylecimy wszyscy w powietrze razem z tymi co pozostają poza giełdą, czeka nas jeszcze piękny i szalony okres, dyskoteka na Titanicu... Tańczmy póki czas !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, antidotum bym tego nie nazwał. Był taki eksperyment i analitycy wygrali z małpami. Ale wynik był 3:2, więc daje to do myślenia.

      Usuń
    2. A ja się nie zgadzam z tym "ale", bo uważam, że w inwestowaniu chodzi o statystykę. Nie o to żeby każda inwestycja była trafiona, tylko żeby na dłuższą metę wyjść na plus. Wynik o 50% lepszy od losowego nazwałbym bardziej niż satysfakcjonującym.

      Usuń
    3. Przy 5 próbach, wynik 3:2 nie jest miarodajny. Pokazuje, jak często analitycy się mylą. Dopiero gdyby powtórzono eksperyment wielokrotnie, można by wyciągać dalej idące wnioski.

      Usuń
    4. A co to czarnowidztwo ma do tematu? Poza tym podobno już w starożytnej Mezopotamii mówiono, że świat schodzi na psy i "to wszystko się rychło przewróci".

      Usuń
  4. @Aurtor: w poprzednim wpisie chodzilo mi wlasnie o pewne 'zafiksowanie" - to mile, ze go nie ma, choc rowniez na gieldzie punkt siedzenia dosc mocno wplywa na punkt widzenia ;-)
    Pisze jednak, by pochwalic zaskakujaco madre i istotnie "glebokie"(pomimo pozornej prostoty) komentarze, wlacznie z tym cytatem, bo najwieksza (sposrod naprawde wielu!) iluzja jest wiara, ze ilosc informacji przeklada sie na wynik - a relacja jest zwykle... odwrotnie proporcjonalna :-)
    Prawdopodobnie wynika to z faktu iz najwiekszym wrogiem gracza jest..on sam - i jego (troche "gadzia") psyche. Bodajze znany w necie "Trystero" podawal linki do ciekawych badan w tej materiiii, ale nie chce m sie teraz szukac :-) Faktem jest jednak, ze najpierw trzeba sie sporo pouczyc, zeby samemu(!) (badz z jakims prawdziwie wyluskujacym rynkowe iluzje "mentorem" - nie mylic ze "szkolweniami" ;-)) dojsc to tego, co wrecz nalezy(!) "olewac". To tez troche jak z P. Picasso (czy wieloma muzykami) ktory potrafil naprawde "ladnie" rysowac/malowac - nie mozna wiec zaczynac od konturow i zniekstaclcen, bo "nabywaca" naszej sztuki - rynek- z pewnoscia tego dlugo kupowac nie bedzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie punktów widzenia i siedzenia, to rzeczywiście często jest tak, że wyrażana opinia o rynku jest konsekwencją posiadanej pozycji - widać to zwłaszcza na forach. Mam spółkę - więc piszę, że jest super. Nie mam - rozgłaszam wszem i wobec, że jest beznadziejna. W ten sposób podświadomie co niektórzy próbują wpłynąć na rynek.
      Ja podchodzę do tego odwrotnie - mój punkt siedzenia (pozycja na rynku) jest konsekwencją punktu widzenia, czyli opinii o rynku, którą dzielę się na blogu.

      Usuń
  5. Witaj, jestem ciekaw czy pokusilbys sie jeszcze o zrobienie powiedzmy 6/8 spolek ktore moga byc twoim zdaniem dobra inwestycja na 2014. pamietam jak pisales o 11bit kupilem ta spolke ponad miesiac (na szczescie nie kisilem sie ponad rok) miejsce zakupu wydaje sie idealne ale jestem ciekaw co teraz myslisz o tej spolce bo jak wiadomo zespol jest jeszcze lepszy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę obecną nie posiadam żadnych spółek w portfelu. Obserwuję ponad 20. O wybraniu kilku z nich do zainwestowania zdecyduję, gdy uznam że mamy szansę na wzrosty na szerokim rynku w dłuższym terminie. Na razie odpoczywam od inwestowania.

      Usuń
  6. PIT-38. Czy musze wykonac przelew do US na 0 zl jak mam strate?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza tym, że to nie wykonalne, to nie, nie musisz.

      Usuń