23 października 2012

Analiza techniczna

Po przyjrzeniu się analizie fundamentalnej i jej roli w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, przyszedł czas aby napisać parę słów na temat analizy technicznej. Popularne "kreski", to w największym skrócie przewidywanie przyszłego zachowania cen akcji na podstawie wyglądu jej wykresu.

Głównym założeniem tej analizy jest to, że ceny akcji zmieniają się według pewnych schematów. Analityk techniczny, analizując historyczny wykres danej spółki, stara się odnaleźć w nim strukturę, która swoim kształtem wskazuje na kierunek przyszłych zmian cen. A dzieje się tak dzięki temu, że struktury te się powtarzają - podobnie jak zachowanie inwestorów, którzy determinują zachowanie cen akcji.

W analizie tej nie jest istotne co dana spółka robi, jakie ma wyniki i plany. Analityk nie potrzebuje nawet wiedzieć jakiego typu spółkę analizuje. Wystarczą mu sam historyczny zapis cen w formie wykresu. Korzystając z mnóstwa narzędzi i wskaźników wyciąga wnioski odnośnie przyszłości. Tyle teorii.

Przyznam się bez bicia, że analityk techniczny ze mnie żaden. Rozróżniam kilka formacji technicznych i w sumie to wszystko. Ta metoda analityczna nigdy mnie nie pociągała. Możliwe, że wynika to z posiadanej wiedzy o gospodarce i finansach - co sprawiło, że fundamenty spółki są dla mnie łatwiejsze do zrozumienia, niż wykres cen akcji. Musiałbym być jednak totalnym ignorantem, gdybym całkowicie odrzucił AT. Jako inwestor nie mogą się ograniczać i przynajmniej podstawową wiedzę w tym obszarze muszę mieć.

Zauważyłem, że z roku na rok i z miesiąca na miesiąc coraz lepiej czuję rynek. Czuję, czyli rozumiem go i coraz trafniej przewiduję jego ruchy. Bez stosowania analizy technicznej. A może... stosuję ją nie będąc tego świadomym? Przecież cała AT opiera się na założeniu, że zachowania inwestorów są powtarzalne. A ja obserwuję notowania już tyle lat, że widziałem bardzo wiele powtarzalnych schematów. Być może więc, podświadomie stosuję jakąś uproszczoną wersję analizy technicznej, nazywając ją instynktem? Hmmm.

Nie będę się rozwodził na temat szczegółowych wskaźników technicznych czy formacji - o tym wszystkim napisano już w Internecie więcej, niż człowiek jest w stanie przeczytać. Powiem tylko, że podobnie jak w przypadku analizy fundamentalnej, nie da się jej skutecznie stosować znając tylko wybrane jej fragmenty. Wierzę, że dzięki niej można zarabiać. Ale trzeba naprawdę dużo na ten temat przeczytać i praktykować. Ja nie mam na to czasu - wystarcza mi to, co już wiem. Gdy jednak z jakiegoś powodu chcę się wesprzeć AT przy podejmowaniu decyzji, to nie udaję że się na tym znam. Zamiast tego, proszę o pomoc znajomego magika od kresek - znanego z forum Stockwatch, o nicku krewa.

Na koniec chciałbym oddać jemu głos, aby powiedział parę słów do osób, które poznały podstawy AT, sparzyły się i teraz twierdzą, że ta metoda nie działa. W sumie to samo można powiedzieć do tych, którzy sparzyli się na AF nie poznając jej do końca:

"Jeżeli nauczysz się kilku chwytów judo, a zbierzesz wpierdol od boksera, to czy można na tej podstawie wysnuwać wniosek o nieskuteczności tej sztuki walki? Nie, to świadczy wyłącznie o Twojej amatorszczyźnie, o płytkim, powierzchownym zgłębieniu sztuki, wymagającej lat praktyki i pewnych predyspozycji. Podobnie jest z AT. To nie nauka ścisła, AT nie dostarcza precyzyjnych rozwiązań. AT wymaga posiadania takich cech jak giętkość umysłu. To jak 4+4=8 i 7+1=8 - niby w każdym wypadku mamy identyczny wynik, ale wystarczy usunąć pierwszy składnik z obu równań i nagle pojawia się przewaga. Sztuka polega na tym, by wyłuskać te szczegóły i wyciągnąć odpowiednie wnioski."

1 komentarz:

  1. Podoba mi się porównanie z bokserem. Baardzo obrazowe :-)

    OdpowiedzUsuń