12 listopada 2012

Jak zacząć inwestować na giełdzie

Porady na temat tego jak zacząć inwestować (grać) na giełdzie, można znaleźć w wielu miejscach w internecie. "Załóż rachunek maklerski, wpłać kapitał, rób analizy fundamentalne i techniczne, dywersyfikuj portfel przeczytaj takie książki kupuj na początku hossy i sprzedawaj na jej szczycie, nie ulegaj emocjom" bla bla bla. Wszędzie to samo. Nie sądzę, żeby komuś takie porady naprawdę pomogły - to truizmy i ogólniki. Postanowiłem więc, jako samouk, spisać kilka praktycznych rad. Takich, które dałbym najlepszemu przyjacielowi gdyby mnie o to poprosił.

Na początek wybierz najtańszy i najprostszy rachunek maklerski. Olej reklamy i porównywarki bo rzadko są obiektywne. Najtańszy jaki znam ma mBank - prowadzenie nic nie kosztuje. I ten polecam każdemu początkującemu. Wystarczy, wierzcie mi. Jeżeli w pewnym momencie uznacie, że ma za mało opcji, to nic prostszego - założycie sobie nowy. Kwestie techniczne, takie jak składanie zleceń, są proste jak fabuła M jak Miłość. Każdy je ogarnie w 5 minut.

Do inwestowania potrzebny jest też kapitał. Nie ma tu żadnej kwoty minimalnej. Inwestować można nawet mając 100 złotych. Ale jest to nieopłacalne z powodu prowizji. Prowizja od zakupu czy sprzedaży akcji wynosi 0,39% wartości zlecenia, ale nie mniej niż 3 zł. I ten ostatni warunek oznacza, że nie warto składać zleceń mniejszych niż 770 złotych. Bo przy takiej właśnie kwocie prowizja jest równa 0,39%. Zlecenia na mniejszą kwotę oznaczają, że płacimy więcej niż 0,39%. Oczywiście nikt nam tego nie zabroni, ale są to niepotrzebne koszty.

No to ile w końcu powinieneś mieć kapitału? Dla celów nauki proponuję obracać kwotą co najmniej 1000 złotych i nie więcej niż 5000 złotych. Zyski są w takim przypadku wystarczające, aby je odczuć, a straty nie doprowadzą do bankructwa. Dzięki temu, że tracisz lub zyskujesz realne pieniądze, naprawdę czegoś się dowiadujesz (wg zasady "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz"). Odradzam szczerze i z całego serca rachunki demo. Chyba, że ktoś z nich korzysta dla zabawy. Nauka na nich, to jak nauka seksu poprzez oglądanie filmów porno. Praktyka różni się znacząco. O wiele więcej nauczycie się rzeczywiście coś robiąc. Najlepiej oczywiście codziennie...

Książki, artykuły, blogi, fora internetowe - tak, jak najbardziej. Ale bez przesady. Czytanie wszystkiego co jest dostępne prowadzi do biegunki myślowej, co rzadko pomaga podejmować właściwe decyzje. Korzystajcie z różnych źródeł, w zależności od potrzeby. Ale wszystko co przeczytacie, nieważne gdzie, poddawajcie w wątpliwość. Inwestowanie to nie nauka ścisła i osiągnięcie zysków nie jest wynikiem podstawiania danych do jakiegoś wzoru. Myślcie samodzielnie. Zawsze.

Ile spółek mieć w portfelu? Jaki maksymalny udział jednej? Jak długo trzymać akcje? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz sam. Nie potrzebujesz porad. Odpowiedzi poznasz, gdy najpierw poznasz siebie. A siebie poznasz inwestując. Nie trać więc czasu, nie czytaj dalej tylko bierz się do roboty. Inwestowanie przez praktykę to najlepsza szkoła. Wpadaj czasem na mojego bloga - może napiszę lub już napisałem coś, co przyda Ci się gdy będziesz bardziej zaawansowany. Pytać też możesz. I cokolwiek odpowiem, pamiętaj, aby poddawać to w wątpliwość...

8 komentarzy:

  1. Od niedawna uczę się na własnej skórze i trafiłem na taki problem (pewnie banalny), chcąc ustawić zlecenie "Stop Loss" na spółce z New Connect ciągle otrzymuję komunikat o błędzie:"Brak grupy definicji dopuszczającej kombinację atrybutów zleceń przyjmowanych w systemie giełdowym lub pora rejestracji nie odpowiada ustalonemu zakresowi czasowemu[nazwa­Grupy=WARSET, gielda=WWA, klasaZlecenia=B­, grupaNotowan=A, rynekZlecen=R, opcja..."
    O co chodzi? Na spółkach z WIG nie mam tego problemu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nigdy w życiu nie korzystałem z automatycznych stop-lossów... Mogę się jedynie domyślać, że ma to związek z tym, że stop-loss jest (nie jestem pewien czy zawsze) realizowany na tych samych zasadach co zlecenie PKC. A na rynku New Connect takie zlecenia nie są przyjmowane. Spróbuj inaczej ustawić SL (jeżeli jest możliwość, daj konkretny limit cenowy). W ostateczności pozostaje kontakt z Domem Maklerskim.

      Usuń
  2. Witam,
    Również kiedyś zachodziłem w głowę, o co chodzi z tym stop lossem, ale okazało się, że to przez brak PKC na New Connect. Ja stawiam obronne po prostu z limitem, ale przy takich dziurach w arkuszu... No cóż, jedyna rada - po co New Connect, jest tyle innych spółek :)
    Pozdrawiam i gratuluję bloga - czytam z ciekawością od początku, również kronikę na Stockwatch

    OdpowiedzUsuń
  3. Zasada "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" jest tu chyba najważniejsza :-)
    Sam zupełnie niedawno zacząłem interesować się giełdą i widzę, że póki się nie zainwestuje pieniędzy to obserwowanie giełdy jest nudne i nie wiadomo na czym skupić uwagę. W piątek kupiłem swoje pierwsze akcje i już zdążyły stanieć o 10%. Korzyść z tego taka, że teraz mam wreszcie motywację do analizy raportu spółki, jej wcześniejszych rekomendacji i różnych wskaźników, żeby zrozumieć dlaczego akcje tanieją i czy są podstawy sądzić że spadkowy trend się utrzyma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak podpowiadacie, winny PKC. Dzięki za uświadomienie ;)
    Przy okazji również pochwalę bloga, czytam i w miarę wolnego czasu będę wracał, a nawiązując do słów: "po co New Connect..."
    - Więcej adrenaliny!
    A poważnie, odnoszę wrażenie, że tam szybko poznam jakiego leszcza mam w sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Profesjonalny inwestor powinien :
    min 60% czasu poświęcone giełdzie poświęcić na czytanie raportów interesujących go spółek
    max 5-10% czasu poświęcać AT

    większość graczy giełdowych robi odwrotnie.

    Ten pierwszy wie za ile kupuje i sprzedaje firmę.
    Ten drugi MYŚLI ,że wie za ile kupuje i sprzedaje akcje.

    Pierwszy jak kupuje to kupuje część firmy.
    Dla drugiego nie ma znaczenia co kupuj ,wie że kupuje akcje.

    Pablo

    OdpowiedzUsuń
  6. Postawił Pan bardzo ciężkie pytania, ale widzę, że ostatecznie udało się z nich nawet wybrnąć, choć... ilość spółek zależy też od ich jakości, ja to nawet zacząłem spisywać "własne" kryteria ich oceny

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio wyczytałem, że wystarczy nawet 100 zł, żeby nauczyć się grać, bo to chodzi o rozumienie, a nie koniecznie o wielkość kasy którą na początek wkładamy. Tym bardziej, że skoro się uczymy, to popełniamy wiele błędów:P

    OdpowiedzUsuń