21 września 2013

Hossa jest jak cytryna

Z hossy trzeba korzystać. Zarobić tyle, ile tylko możliwe i w okolicach szczytu ewakuować się z rynku. Innymi słowy, trzeba ją wycisnąć, jak cytrynę. Wiadomo, że praktycznie niemożliwym jest, aby zarabiać na giełdzie cały czas, przez okres wielu lat. Od zarania rynku, mamy na zmianę okresy spadków i wzrostów. Tak było, jest i będzie. W okresie naszego życia, czeka nas kilka hoss. Jeżeli nie wykorzystamy ich maksymalnie, jak to tylko możliwe, perspektywa osiągnięcia pełnej niezależności finansowej oddali się o kilka ładnych lat.

Słyszałem kiedyś powiedzenie, że hossa jest po to, aby dać ludziom zarobić, a bessa po to, aby im te zarobione pieniądze odebrać. Coś w tym jest. Ludzie przyzwyczajeni do zarabiania podczas hossy nie są skłonni do wycofywania się z rynku, nawet gdy ten zaczyna wyraźnie tracić apetyt do wzrostów. Tym bardziej, że bessa zaczyna się wtedy, gdy gospodarki jeszcze galopują (jak choćby w 2007 roku). Umiejętność zarabiania w czasach hossy i pozostawania poza rynkiem przez długi okres bessy, to prawdziwa cnota. Wbrew pozorom, taka strategia jest trudna do zrealizowania.

Słyszeliście o byłych gwiazdach sportu, które kiedyś zarabiały miliony, a obecnie klepią biedę? Działa u nich podobny mechanizm, jak u inwestorów giełdowych. Zarabiali, kiedy byli popularni i nie byli w stanie obniżyć swojego standardu życia w chwili, gdy zarobki spadły po zakończeniu kariery. Podobnie jest z inwestorami - 3 lata z rzędu po kilkadziesiąt procent zysku podczas hossy, cel zarobienia miliona coraz bliżej i raptem mam się wycofać z rynku na rok czy może nawet półtora? Niedoczekanie! No i kończy się to tak, jak zwykle.

Nawet po 3 czy 4 latach zysków, nie wolno tracić szacunku dla rynku. Pycha zawsze poprzedza upadek. Po wzrostach zawsze przychodzą spadki. Na początku poprzedniej wielkiej bessy 2007-2009 nie potrafiłem się wycofać. Wiele przez to straciłem. Nie wiem ile potrwają obecne zwyżki, mam nadzieję, że długo. Ale skupiam się głównie na tym, aby nie dać się ponieść emocjom. I gdy przyjdzie czas, sprzedać co mam na kilka lub kilkanaście miesięcy przed tym, zanim media zaczną ogłaszać początek bessy.

Cytrynę można wycisnąć tylko raz w jej życiu. Przed kolejnym wyciskaniem trzeba poczekać, aż wyrośnie nowa. Póki co, wydaje się, że cytrynka na WIG ma jeszcze dużo soku. Wypada więc życzyć wszystkim udanego wysikania. I pamiętajcie, że nic nie będzie rosło wiecznie. No może z wyjątkiem... nie, nie będę naganiał :)

11 komentarzy:

  1. Wpis ciekawy, mądry i prawdziwy;-) Porównanie do cytrynki świetne;-) Racja jest w tym, że zazwyczaj nie potrafimy się wycofać w odpowiednim momencie... cóż gdyby wszyscy potrafiliby wycofać się w odpowiednim momencie to pewnie giełda przestałaby już istnieć..

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się także - tekst jak zawsze ciekawy, mądry i prawdziwy. Oczywiście można próbować zarabiać także w bessie na spadkach, łapiąc na krótko odbicia i korekty nie mniej ryzyko, że nie trafi się w lokalny dołek jest tu bardzo duże. Wtedy albo tniemy szybko straty albo usredniamy licząc jednak na odbicie ale stad już tylko krok do stania się "inwestorem długoterminowym". Bycie poza rynkiem kiedy teoretycznie pojawiają się super okazje wymaga dużo samozaparcia i w praktyce jest chyba nie do wprowadzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. W bessie, jak spada, to wszystko wydaje się być super okazją. Trzeba zwalczyć pokusę i czekać na odwrócenie trendu na całym rynku.

      Usuń
  3. nie szukam hossy i nie przewiduję jej.szukam firm ,które chcę na lata i takich z których cieszę się,że jestem współwłaścicielem.Wiem tylko ,że w czasie mocnej hossy mogę mocno zyskiwać ,ale ani wtedy ani w czasie bessy nie robię wielu transakcji .
    Szukam niedowartościowania i przewartościowania,a to się zdarza na indeksach bardzo rzadko ,ale na poszczególnych firmach dość często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W bessie da się zarobić na może 1-2% notowanych spółek. Zbyt duże ryzyko w stosunku do potencjalnych zysków.

      Usuń
  4. dla mnie ryzyko to słowo mało znane tak jak i hossa ,bessa,pkb,ofe,stopy procentowe,wojny itp. cuda ,dla mnie to karty szulera "Pana Giełdy" wykorzystywane w zależności od tego na co patrzy rynek .


    a teraz mamy hossę ? :

    http://stooq.pl/q/?s=wig&d=20130920&r=c_

    Ps.szuler wygrywa tym, wie że każdy obserwuje karty
    (tak jak i rynek rozdaje newsy bieżące ),zamiast ukryte sztuczki szulera ,a na karty w ogóle nie powinien patrzyć ,bo to jedyna szansa ,że nie przegra z przebiegłym szulerem .



    OdpowiedzUsuń
  5. Media,zarządy nieuczciwe itp .:
    http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/mdi-wprost-oferowal-platne-teksty-dziennikarskie-wprost-mdi-generowala-artykuly-dla-kghm

    OdpowiedzUsuń
  6. Frog czy możesz wypowiedzieć się co myslisz o Ursusie ?
    Każdy kto ma/miał Ursusa już całkowicie jest chyba zamotany ,a może o to chodziło ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny ciekawy kontrakt, po trolejbusach. Szkoda, że nie jest wynikiem bezpośredniego działania zarządu, ale wsparcia polityków.
      Otwierają się znakomite możliwości (olbrzymi rynek, na którym można zaistnieć), ale pojawiają się nowe zagrożenia (zadłużenie, konieczne wydatki, niskie marże). Długoterminowo warto obserwować, krótkoterminowo jak widać buja i pewnie jeszcze pobuja. Nie analizowałem głębiej...

      Usuń