2 października 2012

URSUS - analiza spółki

Spółka URSUS jest notowana na GPW od czerwca 2012 roku. Wtedy to nastąpiła zmiana nazwy z POL-MOT Warfama S.A. Spółka jest jednym z największych w Polsce producentów ciągników, maszyn rolniczych oraz maszyn użytku komunalnego.

Debiut na warszawskiej giełdzie miał miejsce 27 grudnia 2007 roku, czyli na samym początku bessy. Sprzedano wtedy niecałe 10 mln akcji po cenie 4 zł, z czego spółka pozyskała 30 mln. Środki te miały posłużyć "zrealizowaniu strategii rozwoju Spółki, która zakłada zwiększenie mocy produkcyjnych i poprawę jakości produkcji dzięki zakupowi nowoczesnego parku maszyn i urządzeń, znaczące poszerzenie asortymentu sprzedawanych maszyn oraz dokonanie akwizycji wśród podmiotów z branży."

W raporcie za rok 2007 spółka zanotowała ponad 5 milionów zysku netto. Niestety już rok później miała ponad 4 mln straty. Lata 2009 oraz 2010 to z kolei balansowanie na granicy rentowności przy stałych przychodach. Sytuacja zaczęła się odwracać w roku 2011, kiedy to pojawił się zysk ponad 1,3 mln przy dynamicznym wzroście przychodów. Obecnie, po 2 kwartałach 2012 roku, sprzedaż wynosi 120 mln i jest zbliżona wartością do przychodów za cały rok 2010. Zysk netto za I półrocze 2012 wyniósł prawie 6 mln zł, czyli więcej niż za cały rekordowy rok 2007.

Spółka ma bardzo ambitne plany. Jeszcze przed zmianą nazwy, podczas polsko-tureckiego forum gospodarczego w Warszawie, Warfama i turecki Hattat podpisały umowę o współpracy przy nowym ciągniku Ursus. Efektem umowy jest między innymi sprzedaż 5 tys. ciągników na rynek turecki. Z kolei w lipcu została zawiązana z bośniacko – hercegowińską firmą Elvace spółka joint-venture, która będzie zajmowała się produkcją i montażem ciągników rolniczych na rynek bałkański. Plany sięgają dalej. Na celowniku jest Afryka oraz Ameryka Południowa. Rynki te, mają być zdobywane dzięki marce Ursus, przy jak najmniejszym zaangażowaniu kapitałowym.

Ciągniki Ursus to legenda polskiej wsi. Ale znane były na całym świecie. Nie ma rolnika, który nigdy nie siedział za kierownicą Ursusa. Znak towarowy to ogromny atut spółki, ale bez dobrego jakościowo produktu i konkurencyjnej ceny plany ekspansji mogą się nie udać. Jakość ma zapewnić zakupiona wraz z marką dokumentacja technologiczna, której unowocześnieniem zajmą się partnerzy. Niskie koszty wytworzenia planuje się uzyskać dzięki przenosinom produkcji do Lublina oraz pozyskaniu korzystnych kontraktów z dostawcami.

Rynek zdaje się wierzyć w możliwość osiągnięcia sukcesu. W roku 2012 cena akcji wzrosła ponad trzykrotnie. Minimum notowań to niecałe 70 groszy za akcję, co dawało kapitalizację kilkunastu milionów jeszcze na początku tego roku. Wzrost i obecna kapitalizacja wynosząca niecałe 60 mln, był więc uzasadnionym następstwem bardzo dużej przeceny w poprzednich latach. To jednak za mało, aby ucieszyć inwestorów którzy kupili akcje na rynku pierwotnym. Cena w dniu debiutu wynosiła 4 zł, i do dziś nie została osiągnięta. Niech przemówi wykres:




Niestety, nie jestem w stanie ocenić pełnej polityki informacyjnej spółki. Nie miałem przyjemności wysłania zapytania mailowego i nie wiem czy są skłonni odpowiadać. Widzę natomiast, że o swojej działalności informują dość obszernie. Znalezienie informacji niezbędnych do napisania niniejszej analizy nie było trudne. Ale to częsta cecha spółek będących na fali. Lubią się chwalić sukcesami i informować o planach. Mam nadzieję, że gdy przyjdą chude lata, strona internetowa będzie aktualizowana z pasją równą obecnej.

W akcjonariacie spółki mamy dwa podmioty z liczbą akcji przekraczającą 5%. Są to Pol-Mot Holding SA posiadający niecałe 62% akcji, oraz Agnieszka Buchajska, która pod koniec sierpnia 2012 roku ujawniła się z pakietem nieco ponad 5% akcji. W najbliższych miesiącach spółka planuje przeprowadzenie emisji z prawem poboru. Planuje pozyskać z emisji akcji 5-11 mln zł, co oznacza że cena emisyjna wyniesie nie więcej niż 1 złoty. Zebrane środki spółka przeznaczy na unowocześnienie ciągników na rynek Unii Europejskiej, modernizację lakierni oraz rozwój ośrodka badawczo-rozwojowego w Lublinie.

Podsumowując trzeba przyznać, że pomimo niedawnej imponującej zwyżki ceny akcji spółka nadal ma gdzie rosnąć. Warunkiem jest oczywiście utrzymanie dynamiki wyników i realizacja ambitnych planów. Czy jesteśmy świadkami odrodzenia wielkiego Ursusa? Chciałbym w to wierzyć. Polska ma niewiele znaków towarowych rozpoznawalnych na całym świecie. Póki co widać, że zarząd stara się maksymalnie wykorzystać rozpoznawalność marki. Wprowadzono napój energetyzujący dla rolników Ursus, a w planach jest stworzenie sieci telefonii komórkowej sygnowanych znaną marką. Osobiście jestem nieco sceptyczny wobec tych planów i wolałbym aby skupiono się na core biznesie. Cóż, może po prostu nie jestem wizjonerem.

Przeczytaj także analizy innych spółek

3 komentarze:

  1. Jak tam Buchaje siedza to przewiduje podobny scenariusz jak na Sanwilu. Dodruk i zjazd a później scalenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda spółka przetrwa, jeśli zarząd będzie żył w zgodzie w pracownikami

    OdpowiedzUsuń
  3. Sieć telefonii komórkowej to już totalna głupota!!!! Mają produkować dobre ciągniki. Może jeszcze piwo i chipsy?!

    OdpowiedzUsuń