Dywidenda to część zysków spółki, wypłacana akcjonariuszom. Za każdą posiadaną akcję, akcjonariusz otrzymuje określoną kwotę pieniędzy. Wprawdzie pieniądze te są wcześniej opodatkowane podatkiem dochodowym płaconym przez spółkę, (dywidenda wypłacana jest z zysków netto), ale sama dywidenda jest traktowana jako zysk kapitałowy. Dlatego jest ona obciążona dodatkowo podatkiem dochodowym. Czy to sprawiedliwe, czy nie. Logiczne czy nie - to temat na inną dyskusję. Tak po prostu jest.
Podatków od dywidendy nie trzeba w żaden sposób rozliczać. Dla akcjonariuszy nie ma w związku z jej wypłatą żadnych formalności. Podobnie jak przy dopisywaniu odsetek na lokacie, podatek jest pobierany automatycznie i na nasze konto wpływa kwota już pomniejszona o tą kwotę. Data wypłaty dywidendy jest ustalana przez każdą spółkę z osobna, podobnie jak moment, w którym należy posiadać akcje, aby ją otrzymać. Daty te są podawane w komunikatach publikowanych przez spółki. Należy jedynie pamiętać, że dzień ustalenia dywidendy nie jest dniem, w którym akcje trzeba posiadać na koniec sesji, aby dywidendę otrzymać. Giełda rozlicza transakcje w ciągu 3 dni roboczych, tak więc akcje należy posiadać na koniec 3 dnia roboczego przed datą ustalenia prawa do dywidendy wyznaczonego przez spółkę. W kolejnym dniu, cena odniesienia akcji na sesję jest pomniejszana o kwotę dywidendy przypadającej na daną akcję.
Inwestorzy z reguły lubią tą formę dzielenia się zyskiem przez spółki. Niestety, nie zawsze wypłata dywidend niesie za sobą logiczne przesłanki. Jeżeli spółka ma duże potrzeby kapitałowe, na przykład w związku z planowanymi inwestycjami, wypłata dywidendy jest nie najlepszych rozwiązaniem. Pozbycie się gotówki w takiej sytuacji, może wpędzić spółkę w długi, co z kolei negatywnie wpłynie na przyszłe zyski.
Wypłacanie dywidend przez zadłużone, dużo inwestujące spółki, jest moim zdaniem nielogiczne z ekonomicznego punktu widzenia. Ale zdarza się to dość często na giełdzie. Wynika z faktu, że dywidendy domagają się akcjonariusze spółki, potrzebujący gotówki na inne cele, z ich punktu widzenia ważniejsze niż dobro danej spółki. Bywa też tak, że zarząd złożył wcześniej obietnice wypłacania corocznych dywidend i robi to aby dotrzymać słowa, nawet wbrew logice lub rachunkowi ekonomicznemu.
Dywidenda, jeżeli jest wypłacana przez spółkę ze zdrowym bilansem i stabilnymi zyskami, jest fajnym bonusem dla akcjonariusza. Zwłaszcza dla akcjonariusza długoterminowego, który wynagradzany jest w ten sposób za sam fakt posiadania akcji danej spółki. "Pod dywidendy" próbują często grać spekulanci, którzy liczą na wahania kursu związane z odcięciem kwoty dywidendy od ceny akcji. Kupują oni i sprzedają akcje danej spółki w okolicach dnia ustalenia prawa do dywidendy, lub po informacji ze spółki o planach jej wypłaty. Nie znam jednak nikogo, kto by w ten sposób dorobił się większego majątku - tak więc nie jestem zwolennikiem takiej formy spekulacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz