13 stycznia 2014

Słaby początek roku

Umęczeni spadkami z grudnia 2013, wyczekiwaliśmy stycznia jak urzędnik godziny 15-tej. Liczyliśmy na to, że efekt stycznia nastąpi i pozwoli nam zapomnieć o kiepskiej końcówce roku. Na pierwszej w tym roku sesji istotnie mieliśmy wzrosty. Wraz z sylwestrowym szampanem w umysły inwestorów wkradł się optymizm. Niestety, podobnie jak musujące wino, szybko stamtąd wywietrzał. Kolejne dni to już powrót do spadków, które zatrzymała dopiero dzisiejsza, wzrostowa sesja.

Powodów do strachu nam nie brakuje - wiele spółek wzrosło w 2013 roku o ponad 100%, więc jest co korygować. Nad rynkiem cały czas unosi się sprawa OFE i nieznanej nikomu wielkości podaży ich akcji, która w najbliższym czasie trafi na rynek. Czy zagranica i TFI będą w stanie przejąć te akcje na obecnych poziomach cenowych? Jest niepewność, więc kapitał jest nerwowy. W dodatku cały czas mówi się o narastającym zadłużeniu państw, końcu dodruku dolarów w USA i spodziewanej na drugą połowę tego roku podwyżkę stóp procentowych.

Inspiracji do wzrostów próżno też szukać za granicą. Korelacja na rynkach rozjechała się w roku 2011. Wtedy to USA, Niemcy i UK poszły swoją, wzrostową drogą, a pozostałe kraje popadły w niełaskę. Nikt nie wie, która z mniej znaczących gospodarek pokaże swoje trupy w szafie - gospodarcze (jak w Grecji) lub polityczne (jak w Turcji). Na wszelki więc wypadek wielki kapitał szaleje tylko w największych gospodarczo krajach, omijając takie kraje jak Polska. Z koniunktury rynkowej skorzystali tylko lokalni inwestorzy i TFI. Dzięki temu mamy od 5 lat hossę, ale z braku kapitału zagranicznego, odbywa się ona tylko na mniejszych spółkach. sWIG80 trzyma się blisko SPX i DAX, a mWIG40 jest od nich nawet lepszy.



Brak wzrostów na WIG20 sprawia, że mentalnie i medialnie tej hossy nie czujemy. Większość analityków i mediów patrzy na ten właśnie indeks, który to niestety od roku 2011 przebywa w konsolidacji. Tymczasem tak naprawdę hossa trwa i bliżej jest jej końca niż początku. Od dołka w 2009 roku minie niedługo 5 lat, czyli mniej więcej tyle, ile trwała poprzednia. Wiara, że "tym razem będzie inaczej", może się po raz kolejny w swej historii okazać zgubna. Cykle na giełdzie istnieją od zarania rynków kapitałowych i nie można tego faktu lekceważyć.

Biorąc to wszystko pod uwagę, widząc co się dzieje, mając kilka nieudanych inwestycji w styczniu zakończonych cięciem strat (co traktuję jako ostrzeżenie dla samego siebie), postanowiłem wycofać większość kapitału z giełdy. Obecnie jedynie 1/3 jest w akcjach, a pozostała kwota czeka na jakieś rynkowe okazje. Bo te mogą oczywiście w każdej chwili się pojawić. Nawet jeżeli będzie to tylko jeszcze jeden, ostatni oddech hossy, może trwać długo i dać możliwości niezłego zarobku. Grzechem byłoby z niego nie skorzystać. Póki co obowiązuje przecież trend wzrostowy. Gdy jednak stwierdzę, że przyszła bessa, sprzedaję wszystko co mam, nieważne jakie perspektywy miałyby poszczególne spółki i na rok znikam z rynku.

9 komentarzy:

  1. Wyczuwam strach, to dobrze. To oznacza, że przed nami wzrosty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Etatowy niedźwiedź cieszący się z tego, że czekają nas wzrosty - świat staje na głowie :)

      Usuń
  2. Sprzedałeś Groclin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłbym do końca szczery twierdząc, że nie mogę z całą mocą zaprzeczyć, że to twierdzenie jest – lub nie jest prawdziwe. :)))

      Usuń
  3. Nie przesadzajmy sesja przesilenia powinna być 16 stycznia Lub +1/2 dni (ma mwigu przynajmniej) tak więc wzrosty są tuż za rogiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak się dziś GPW zachowa po spadkach w USA. Ciekawy tydzień nas czeka.

      Usuń
  4. Anale w USA widzą, że jest już drogo, ale wszyscy prognozują dalsze wzrosty: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Goldman-Sachs-ceny-akcji-na-Wall-Street-sa-juz-napompowane-3035860.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Spadki do 31 stycznia ze względu na OFE - w tym dniu następuje wyliczenie kwoty, którą OFE mają przekazać do ZUS. Czym mniej warte są akcje tym mniej muszą przekazać.

    OdpowiedzUsuń
  6. tu też większość w gotówce :
    http://podtworca.blogspot.com/

    ja też od roku nic nie kupuję ,ale sprzedawać nie zamierzam pozycje kupowane po ok.1 wyceniane po ok. 3 , nie wiem czy bedzie hossa czy bessa ,ale te pozycje nie są przewartościowane i firmy te raczej dopiero rozwijają biznes a nie kwitną cudownie i czekają na przekwitnięcie,

    Raczej okreslam ten rynek jako TOTALNY PAT , każdy może mieć rację i nikt nie wie co robić ,ja kocham strach i mamy tego b.dużo.

    mikołajki,efekt stycznia,droga ameryka ,bzdety z OFE nie interesują mnie to , chciwości na rynku nie widzę kompletnie ,a asekuracji i spokoju za dużo ( każdy ma czas ,każdy ma gotówkę,każdy w razie czego wie co zrobi ....) oby .

    Pablo


    OdpowiedzUsuń