20 maja 2013

Inwestorska pewność siebie

Pewność siebie, potrzebna w wielu dziedzinach życia, jeżeli jest zbyt silna, może wpędzić inwestora w spore kłopoty. Mówi się, że pycha poprzedza upadek. To samo dotyczy jazdy samochodem, walk bokserskich czy inwestowania na giełdzie. Powtarzające się sukcesy mogę upewnić nas w przekonaniu, że wiemy jak pokonać rynek i osłabić nasza czujność. Zwłaszcza w czasie długotrwałych wzrostów łatwo jest ulec przekonaniu, że jesteśmy super inwestorami i nic nas nie zaskoczy, a giełda będzie stałym, stabilnym, niewyczerpanym źródłem dochodu. Ponieważ od miesiąca na giełdzie jest coraz lepiej, chciałbym przestrzec przed taką właśnie, zbytnią pewnością siebie.

Pamiętam w latach 2006-2007, ludzie zastanawiali się czy nie rzucić pracy i nie próbować utrzymywać się wyłącznie z giełdy. Wszyscy wszystkim doradzali, poklepywali się po plecach i prześcigali w podawaniu ile to dziennie zarabiają. Potem przyszło otrzeźwienie, które wymiotło z for giełdowych większość ówczesnych, niedoszłych rentierów. Ludzie zapominają o starej prawdzie giełdowej - że w czasie hossy zarabiają wszyscy. Sztuką jest być na plusie w dłuższym okresie.

Piszę o tym dlatego, że na naszej giełdzie sytuacja robi się coraz lepsza. Póki co, rynek zapomina o fundamentalnych problemach i cieszy się z taniejącego pieniądza. Prowadzi to do wzrostów niemal wszystkich indeksów na świecie. Najlepiej radzą sobie nadal największe światowe giełdy. Dodruk w Japonii spowodował tam spektakularne wielomiesięczne odbicie. Indeksy w Niemczech i USA biją kolejne rekordy. Wiele wskazuje na to, że także nasza prowincjonalna szulernia, razem z innymi słabszymi rynkami, zapragnęła równać do szeregu.

Takie globalne wzrosty i coraz lepsze samopoczucie inwestorów prowadzi to tego, że tracimy czujność. Nie zastanawiamy się czy coś urośnie, ale myślimy kiedy to nastąpi. Pozostańcie czujni, zwłaszcza gdy z gospodarki zaczną płynąć lepsze informacje. Mam nadzieję, że wkrótce zaczną, a przynajmniej tak myślą rynki. Im będzie lepsza atmosfera inwestycyjna, im zagrożeń będzie mniej, tym więcej wątpliwości powinien mieć inwestor. Wzrosty zaczynają się, gdy wszyscy są w podłych nastrojach. Spadki przyjdą, gdy wszyscy inwestorzy zaczną myśleć o zmianie samochodu na lepszy, bo będą zbyt pewni siebie. Nastąpi do na długo przed tym, jak gospodarki zaczną ponownie się przegrzewać. Giełda bowiem, o czym często inwestorom zdarza się zapomnieć, dyskontuje odległą przyszłość.

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że ten post napisałeś dużo za wcześnie i jeszcze ta czujność nie jest zbyt konieczna. Sądzę, że jeszcze moment, w którym wszyscy zarabiają nie nadszedł.

    Swoją drogą przekonanych co do przewrotności na giełdzie, przekonywać nie trzeba. Gorzej z tymi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z rynkiem akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że za wcześnie. Do pełnej euforii jeszcze daleko (mam nadzieję). Ale mój blog, podobnie jak giełda, dyskontuje przyszłość :)

      Usuń
    2. Czuję, że jestem na mentalnym dnie i strasznie zmęczony tym grajdołem. Jestem, na giełdzie 2,5 roku, nie miałem ani jednego stratnego roku ale czuję się totalnie wypluty i zniechęcony do niej.

      Chyba faktycznie czas kupować...

      Usuń
    3. Ja takie zmęczenie czuję co kilka miesięcy. Nasila się, jak moje spółki spadają.
      Przyjdą wzrosty, będziemy jak skowronki :)))

      Usuń
  2. Witam,
    Chętnie posłuchał bym Twojego updateu nt Graala. Jestem na spółce od roku, przeżylem 15 zł ( nie sprzedałem niestety) i powrót na 10 licząc, że ten spadek był korektą ruchu wzrostowego. Na razie wszystko gra, spółka ładnie rośnie. Czy sądzisz, po zachiowaniu kursu, że jedziemy na nowe, rzecz jasna wyższe poziomy?
    Pozdrawiam
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy artykuł a pro po - "pod co ma rosnąć" :

    http://blogi.bossa.pl/2013/05/16/tak-rozpoczynala-sie-hossa/

    Kumulacja trwa co najmniej 2 lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metalnie i gospodarczo - tak, jesteśmy na dnie bessy. Ale nasze indeksy są już nieco wyżej niż w klasycznym dnie, a DAX i S&P są na historycznych maksimach.

      Usuń