24 stycznia 2015

Jest QE, jest zabawa

No i stało się. Drukują. Zza oceanu płynie do Europy kilka kontenerowców wypchanych drukarkami. Tam nie są już potrzebne, a w Europie będzie dla nich pracy na półtora roku. Jak pisałem wcześniej, jedynie w tym upatruję szansy na hossę. Nie powinno się grać na spadki na rynku w kraju, który drukuje własną walutę (pisał o tym Podtwórca na swoim blogu, chociaż o ile pamiętam inaczej to ujął). Zgodnie z tą zasadą, można mieć nadzieję, że w EU będziemy mieli wzrosty na giełdach. Na rynku pojawi się mnóstwo nowych Euro, a to będzie musiało wpłynąć na ceny aktywów. Mam nadzieję, że zyska na tym także grajdoł na Książęcej, wobec czego zaopatrzyłem się w kilka pakietów akcji.

Nie mam założonego poziomu zysków ani horyzontu czasowego trzymania akcji w portfelu. Po prostu stwierdziłem, że w danej chwili lepiej jest posiadać akcje, niż ich nie posiadać. Pomimo tego, że rynki zachodnie są już dość mocno napompowane i wprowadzenie QE po części było w cenach, to teraz przyszedł czas dyskontowania realnego wpływu dodruku miliardów Euro na gospodarkę Europy i możliwego wzrostu zysków spółek w kolejnych latach. Oczywiście byłbym spokojniejszy, gdyby drukowanko rozpoczęło się przy poziomie 6000-8000 pkt na DAX, ale jak się nie ma co się lubi, to... się kupuje na górce w nadziei na jeszcze większą górkę :)

Próbuję odnaleźć jakieś analogie w wykresach uzasadniające mój ostrożny optymizm. Znalazłem coś na SWIG80, na wykresie ostatnich 10 lat. Coś jakby cykl 3-letni. Pamiętam chyba w roku 2009 albo 2010 zaczęły pojawiać się opinie, że wchodzimy w okres szybszych cykli giełdowych - krótsze hossy, oraz krótsze bessy. Może tak rzeczywiście jest? Tak można na to spojrzeć:


Wybaczcie prostotę przekazu rodem z Painta... Zielone kreski to około 2-letnie okresy wzrostów. Czerwone, to roczne okresy spadków. Gdyby tak miał wyglądać nowy schemat cykli, to przed nami zielona kreseczka. Proste? Jak cholera. Pewnie z AT dostałbym doktorat :) Ale nie poprzestałem na tym. Poniżej dalsza część moich obserwacji, skupiająca się na ostatnich 5 latach. Uwaga, będzie jeszcze bardziej kolorowo.


Pomarańczowe kreseczki pokazują pewne analogie w zachowaniu się indeksu teraz i na przełomie lat 2011 i 2012. Wtedy były ostre spadki, odbicie, powrót w dół bez pogłębienia dołków i dłuższe wzrosty. Obecnie mamy podobną sytuację. Były spadki, było odbicie, były ponowne spadki bez pogłębienia dołków, a teraz jesteśmy w chwili, w której przy zachowaniu analogii powinny zacząć rządzić byki. Smaczku mojej wybitnie kolorowej analizie dodają fikuśne fioletowe spirale pokazują rozpoczęcie QE3 w USA (rok 2012) i obecne rozpoczęcie QE w Mumii Europejskiej. Czy toto ma jakąś wartość analityczną, czy jest tylko pobożnym życzeniem ubranego w akcje, pokaże najbliższa przyszłość.

Z kronikarskiego obowiązku informuję, że otrzymałem PIT z biura maklerskiego. Potwierdziła się zaksięgowana 2,5% strata. Po 5 latach passa zysków została oficjalnie przerwana. Poprzedni rok był dla mnie najgorszy rok od 2008. Mam nadzieję, że w tym wrócę na dobre tory i znów zacznę zasilać budżet państwa.

4 komentarze:

  1. "wobec czego zaopatrzyłem się w kilka pakietów akcji" - strasznie to lakoniczne
    pirx

    OdpowiedzUsuń
  2. cenię Pana blog ale okrutnie sie wk.... jak na twitterze zobaczyłem gębe jednego z "oszustów" z idmu gwiazdowskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam szczegółów sprawy IDM. Spółka nigdy nie była na moim radarze.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy blog, na pewno zajrzę tu częściej. Cóż, dwa miliony to niezła kasa za którą idzie się przyzwoicie utrzymać ;) Życzę Ci powrotu na tor zysków na giełdzie w 2015 roku.
    Przy okazji zapraszam na mojego bloga o tematyce giełdowej
    http://kronikainwestora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń