2 grudnia 2012

Debiut Alior Banku

W jednym z wcześniejszych wpisów wyjaśniałem, dlaczego nigdy nie kupuję akcji banków. Oczywiście, dotyczy to także akcji Alior Banku. Skoro nie zamierzam kupować tych akcji ani na rynku pierwotnym, ani na wtórnym, mogę spojrzeć na tą inwestycję całkowicie obiektywnie, wolny od pokus "naganiania" w którąkolwiek ze stron.

Analitycy Stockwatch zwrócili uwagę, na relatywnie wysoką wycenę akcji w stosunku do banków już notowanych. Po rynku chodzą również słuchy, że prognozy przyszłych wyników są zbyt optymistyczne (to akurat standard na Bananowej). Co gorsze, do tego wszystkiego dochodzi medialna nagonka na zakup akcji. Są więc transze uprzywilejowane dla tych, którzy zapisywali się pierwsi (5% niższa cena), nagonka w telewizji, internecie, radio. Otrzymałem już mailingi w tej sprawie, a nawet SMS'y. Taki zmasowany medialny przekaz pod tytułem "kupuj akcje", jest mi znany z pierwszej połowy roku 2007.

Po takiej kampanii, po swoje zaskórniaki sięgną najbardziej oporni i strachliwi inwestorzy. Powstaje pytanie, kto miałby od nich odkupić te akcje później, po jeszcze wyższej cenie? I jaką musieliby mieć do tego motywację? Kupując jeszcze drożej akcje, które już są relatywnie drogie, musieliby uwierzyć, że są ludzie skłonni do ich kupienia po jeszcze wyższej cenie. W najbliższym czasie mało prawdopodobne wydaje się, że tacy inwestorzy się znajdą.

Podobny szum medialny, towarzyszył wiosennemu debiutowi Facebooka w USA. Jak się to skończyło, wszyscy wiemy. Krótkoterminowo, może być różnie. Na kurs akcji będą działały różne siły, w tym być może jakiś stabilizator kursu. Możliwe więc, że uda się co nieco zarobić. Jednak w średnim terminie, spodziewam się mizernego efektu tej inwestycji. Długoterminowo, być może hossa na całym rynku, pozwoli niektórym zarobić na tych akcjach. Ale marne to pocieszenie.

Reasumując, gdybym dopuszczał inwestowanie swoich pieniędzy w akcje banków, na pewno nie skorzystałbym ze zbliżającego się IPO. Stosunek ryzyka, do możliwych zysków, wydaje się być skrajnie nieatrakcyjny. Nawet przy założeniu, że ostateczna cena emisyjna będzie niższa od maksymalnej.


9 komentarzy:

  1. Ci co skusili się na IPO do tego maja dyskonto 5% śmiało będą mogli zarobić 5% na starcie albo nawet trochę więcej.

    Mając te akcje sprzedałbym je w pierwszym dniu notowań i wziął swój pewny zysk na poziomie kilku % to w jeden dzień nie jest złym wynikiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Podobny szum medialny, towarzyszył wiosennemu debiutowi Facebooka w USA. Jak się to skończyło, wszyscy wiemy."
    To jak maja sprzedawac? bez reklamy? Zreszta wcale wielkiego szumu nie ma, czy to ma byc wyznacznik jakosci oferty? Niedawno debiutowal ZEPAK z chyba sie zgodzisz mala reklama i spadl, wiec wniski duza reklama = klapa, mala reklama = zysk sa bez sensu :)
    O JSW tez bylo glosno i kto sprzedal w miare szybko to zarobil.

    Ja lynalem z dyskontem i zobacze co sie bedzie dzialo, jestem na 100% pewny ze sprzedam z zyskiem i 14 grudnia moge tu odtrabic sukces :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ZEPAKiem to była inna historia, można było się spodziewać że spadnie na dzień dobry bo kto dziś takie niemodne aktywa jak elektrownie kupuje :) Późniejsze odbicie jakoś przemilczane zostało... Zgadzam się z autorem, póki co Alior przypomina odrobinę IPO Facebooka - na GPW wychodzą innowacje jak Alior i Czerwona Torebka, wybitnie przewartościowane (koszty reklamy IPO chyba wliczone w cenę). Pożyjemy, zobaczymy ale jestem umiarkowanie pozytywnie nastawiony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra spotykamy sie po debiucie jest tak jak pisalem akcje ladnie urosly :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to było lepiej, niż się spodziewałem. Dobra sytuacja na giełdach (wybicie z wielomiesięcznej konsolidacji w górę) okazała się pomocna. Do tego obniżyli maksymalnie cenę emisyjną, co w mojej ocenie miało fundamentalne znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łatwo jest pisać po fakcie i przytaczać powody, dla których debiut udał się doskonale (no a miało być tak źle). Sam blog jednak nie jest niczym więcej niż rozszerzenie forum parkietu ponieważ tu jak i tam nie dostanie się sensownych i racjonalnych opinii. Życzę powodzenia w staraniach o finansową niezależność, ale chyba jest to zbyt ambitne zadanie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że łatwo pisać po fakcie. Mógłbym nic nie pisać do dzisiaj, a teraz opowiadać ile to zarobiłem na debiucie. Zamiast tego, napisałem jak widzę debiut, w trakcie gdy jeszcze trwały zapisy (po cenach maksymalnych). To, czy cena będzie obniżona, było poza kontrolą inwestorów. Obniżyli, więc zarobiłeś.

      Jednak zapisując się nie wiedziałeś czy cenę obniżą i jak będzie wyglądała sytuacja na rynku.

      Sensownych argumentów za tym dlaczego wzrośnie nie słyszałem. Raczej myślenie życzeniowe tych, którzy się zapisali. Udało się, gratki.

      Usuń
    2. Skok_Stolczyka18 grudnia 2012 14:11

      Witam,

      Powód dla którego zapisałem się na akcje Aliora był właściwie jeden. Jestem klientem tego banku od ponad 2 lat, wiem co on oferuje i wiem co oferuje jego konkurencja, zatem nie miałem dużego problemu z podjęciem decyzji. Myślę, że bez obniżki też bym zarobił o czym pewnie niedługo się wszyscy przekonamy.

      Pozdrawiam
      Stolczyk

      Usuń
  7. "Łatwo jest pisać po fakcie " - pare postow wyzej pisalem przed debiutem ze warto wiec nei po fakcie. Poza tym ryzyko jest zawsze, a tu mozna bylo wyczuc okazje i wcale takie nieprzewidywalne to nie bylo.. Oczywiscie jak zwykle strach sparalizowal wiele osob bo w mediach mowili ze kryzys - jak jestes w miare mozliwosci niezalezny to masz to gdzies i kupisz kghm po 18 ;)

    OdpowiedzUsuń