20 grudnia 2012

Indeksy rosną, ceny akcji niekoniecznie

Zbliża się koniec roku i Rajd Świętego Mikołaja trwa w najlepsze. Od połowy listopada trwają wzrosty na giełdach - indeksy pną się do góry jak szalone. Przyglądając się kursom kilkunastu interesujących mnie spółek, dochodzę do wniosku, że coś tu nie gra. Wzrosty na tych spółkach wcale nie są tak okazałe jak wzrosty indeksów. Co więcej, część z nich spada albo tkwi w konsolidacji.

Oczywiście, duże znaczenie ma dobór spółek. Możliwe, że obserwuję same gnioty, które na wzrosty nie zasługują, a rośnie wszystko inne. Przyjrzałem się więc większej ilości spółek z mojego obszaru zainteresowań i wnioski pozostają takie same - indeksy wprawdzie rosną, ale spółki niekoniecznie. Sprawdziłem jak to wygląda na indeksach - WIG 20, ulubiony indeks niedzielnych dziennikarzy ekonomicznych, wzrósł w ostatnim miesiącu o 7,85%. W tym samym czasie indeks małych spółek wzrósł o 4,75%, czyli niemal połowę mniej.

Wzrosty indeksów giełdowych, to niestety złudzenie. Zwłaszcza gdy jest obserwowane oczami drobnego inwestora indywidualnego. Główny indeks, grupujący wszystkie spółki GPW - WIG - wzrósł w ostatnim miesiącu o 7,34%. Ale na ten wzrost, składa się w znacznej mierze wzrost największych spółek. PKN Orlen wzrósł o 12,45%, a odpowiada on za 6,7% całego indeksu WIG. PGNiG wzrósł o 21,08% a odpowiada za 3,5% wartości tego indeksu. PZU wzrósł o niemal 10%, przy udziale 9,9% w wartości WIG. To właśnie takie spółki skorzystały na Rajdzie i napompowały nasze indeksy. Akcje mniejszych spółek, które to najbardziej interesują inwestorów indywidualnych, nadal cierpią z powodu braku kapitału.

Indeks New Connect na RŚM w ogóle nie skorzystał. Spadł w ostatnim miesiącu o prawie 3,5% ustalając przy okazji roczne i historyczne minima. To wszystko może budzić w inwestorach indywidualnych przekonanie, że źle wybierają spółki. Wszystko dookoła rośnie, a nasze spółki stoją w miejscu lub spadają. Spokojnie, to nie będzie trwało wiecznie. Na początku hossy, zazwyczaj duże spółki rosną jako pierwsze. Na wszystko przyjdzie czas. Chyba, że jutro rzeczywiście nastąpi koniec świata. Ale wtedy spadki ani wzrosty nie będą miały znaczenia.


1 komentarz:

  1. Tak przeważnie jest na początku hossy.
    Większość z radością ogłasza początek hossy ,ale rosną dziwne papiery,które już nie powinny rosnąć,a większość stoi ,albo wali na południe.

    Bazuję na AF ,AT ma marginalne znaczenie.
    nie interesuje mnie ani hossa ,ani bessa tylko wartość firmy,teraz tanich jest wiele -chociaż wyglądają drogo - ot taki paradoks giełdy.

    OdpowiedzUsuń