4 maja 2013

Opłacalność inwestowania w akcje

Zdarzyło się Wam usłyszeć pytanie, czy warto inwestować w akcje? Jaka była Wasza odpowiedź? Opłaca się, czy nie? Poświęcamy giełdzie swój czas i pieniądze, rozwijamy się, nabywamy doświadczenia i zyskujemy nowe umiejętności. Czytamy coraz lepiej wykresy, rozumiemy zawiłości komunikatów, poznajemy rytm giełdy. Oczywiście jest w tym trochę zabawy i rywalizacji, więc robimy to z przyjemnością. Ale czy to się tak naprawdę opłaca? Czy nasze zyski są wystarczające, aby pokryć koszty związane z zaangażowanym kapitałem, czasem, stresem?

W krótkim okresie wiadomo - bywa różnie. Miewamy olbrzymie zyski i duże straty. Wzloty i upadki. Ale spójrzmy na to w perspektywie kilku lat. Co się wtedy może okazać? Możliwe, że koszt zaangażowanego kapitału (np. brak zysków z lokat) oraz koszt naszego czasu poświęconego giełdzie (moglibyśmy gdzieś się zatrudnić na niepełny etat) przekraczają osiągnięte w danym okresie zyski, o ile oczywiście takowe udało się nam osiągnąć. Robiliście sobie kiedyś taki rachunek sumienia?

Mi zdarzyło się to robić. Powiem szczerze, że nie jestem zadowolony z wyników. Jakieś tam zyski osiągnąłem, lepsze niż na lokacie, ale stracony czas i nerwy ciężko jest obiektywnie wycenić. Powtarzam sobie, że to jest jakaś inwestycja na przyszłość, że w dłuższym okresie będzie lepiej. W końcu każdego dnia, z każdą godziną poświęconą inwestowaniu, staję się lepszym inwestorem. A przynajmniej mam taką nadzieję.

Uważam więc, że nie opłaca się z tym kończyć. Dopóki są chęci i kapitał, dopóki czuję, że się rozwijam, mam zamiar pozostać na giełdzie. Inwestowanie jest... jest jak biznes. Inwestujesz swój czas i pieniądze, a w zamian oczekujesz zysków. Bywa tak, że te przychodzą szybko, a czasem trzeba zacisnąć zęby i poczekać na nie dłużej. Czasem nie przychodzą w ogóle i biznes trzeba zamknąć. Ale sukces w biznesie nie istnieje bez zaangażowania i ciągłego udoskonalania swojego rzemiosła.

Jeżeli ktoś zniechęcony brakiem sukcesów inwestycyjnych rezygnuje z giełdy, to oczywiście go rozumiem. Giełda nie jest dla każdego, o czym kiedyś już pisałem. Inwestowanie nie zawsze się opłaca, ale moim zdaniem mimo to warto jest próbować. Uda się, czy się nie uda - o tym przekonamy się za jakiś czas. Ale nie chciałbym za kilka lat pluć sobie w brodę, że się po kilku porażkach poddałem i nie zarobiłem dwóch milionów, o których marzę. Patrząc obiektywnie i realistycznie, pewnie nigdy ich nie zarobię, nie z obecnie posiadanym kapitałem. Ale warto jest dążyć do spełnienia swoich celów. Warto, choć nie zawsze się opłaca.

5 komentarzy:

  1. Pewnie że warto od trzech lat jestem pod kreską ale się nie poddaje wiem że mój system działa ale gram zbyt zachowawczo albo nie wchodzę albo zbyt niski kapitał angażuje.System mam głowa jeszcze za słaba ,ciągle się uczę i to mi daje chęć do działania.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedys czytalem ze doswiadczony inwestor to dopiero czterdziestolatek :)pozdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Doświadczenie zdobywa sie latami ,min.10-15 lat na giełdzie+biznes na własny rachunek i tylko i wyłącznie inwestowanie fundamentalne.

    Na początku drogi wszyscy zajmują się analizą techniczną,czytają codzienne komunikaty ,obserwuja cały dzień arkusz zleceń ,a teraz i fora non stop przegladają,a o AF wiedzą ,ale nie chcą jej poznać .

    Po 10-15 latach wszystko robi się to samo tylko od tyłu ,tyle że AF to 90% a cała reszta to 10% znaczenia.

    na gpw od 1993

    Pablo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z podejściem, że AF to najlepsza droga do sukcesu. Ale jak sam wiesz, "jeżeli biznes pójdzie dobrze, to akcje być może też". Czyli atrakcyjna spółka pod względem fundamentalnym niekoniecznie musi przynieść zyski akcjonariuszom.

      Na giełdzie zdażają się megaokazje, których nie dałoby się znaleźć, nawet czytając wszystkie raporty kwartalne.

      Usuń
  4. Na akcjach zarabia się dopiero w długim terminie, większość danych pokazuje, że lepsze wyniki osiąga się dokonując niewielu transakcji przez długi czas niż wielu w krótkim okresie. Bo zyski zjadają chociażby koszty transakcyjne.

    OdpowiedzUsuń