Wiecie, ja nie mam nic przeciwko wzrostom. Większość portfela w akcjach, więc im wyżej są indeksy, tym więcej mam kapitału. Hossa ma swoje prawa i akcje mogą drożeć długo. Ale odczuwam już lekkie mentalne wykupienie. Obserwując rynek zauważam, że rosną nie tylko spółki, które na to zasługują. Rosną też te, które po prostu jeszcze nie do tej pory nie wzrosły. I w większości przypadków taki stan rzeczy miał swoje uzasadnienie (słabe wyniki, brak perspektyw). Inwestorzy kupują ich akcje licząc na to, że palec hossy dotknie także i je. Do kupna przyłączają się kolejni i... tak to się kręci.
Mam nadzieję, że raporty kwartalne co najmniej schłodzą oczekiwania odnośnie niektórych spółek. Obecnie rynek wycenia już znaczną poprawę wyników. Dla zdrowotności trendu długoterminowego, przydałaby się korekta, która przypomni inwestorom o czymś takim jak spadki. Przesłanki ku temu zawsze można jakieś znaleźć - choćby nieco gorsze od oczekiwań dane z Niemiec dotyczące sprzedaży detalicznej.
Mimo spodziewanej korekty, portfela redukować nie zamierzam. Dopóki pieniądz jest tani i nie ma przesłanek do tego, aby podrożał, giełda jest atrakcyjnym miejscem lokowania pieniędzy. Długoterminowo więc, mimo przegrzania indeksów w USA i przewartościowania ich akcji, wzrosty na GPW wydają się bardziej prawdopodobne niż spadki. Okazuje się bowiem, że wysokość stóp procentowych jest tym najważniejszym z czynników determinujących długoterminowe trendy na giełdzie.
Wzrosty przypominają mi troszkę te z początku lat 2006 i 2009. Nie dotyczy to WIG20, którego raczej nie obserwuję, ale indeksu małych spółek. Ten bowiem jest najbardziej skorelowany ze spółkami, które posiadam. Poniżej wykres sWIG80 z ostatnich 10 lat. Jak widać, obecne kilka miesięcznych białych świeczek jest bardzo podobnych do historycznych, o których wspomniałem.
W 2006 roku, po takich wzrostach nastąpiła intensywna i bolesna korekta, po której indeks powędrował w ciągu roku na historyczne szczyty bijąc wszystkie rekordy. W 2009 roku, wzrosty zamieniły się w dwuletnią konsolidację, którą można też nazwać delikatnym trendem wzrostowym. Tym razem zapewne będzie jeszcze inaczej, ale na podstawie historii można zaryzykować dwie tezy. Po pierwsze, obecne tempo wzrostów jest nie do utrzymania przez kolejne miesiące. Po drugie, cokolwiek nastąpi w ciągu kolejnych 12 miesięcy, raczej nie będzie to bessa.
to,że nowy kapitał wchodzi to każdy widzi i Ci którzy przetrwali bessę są ostrożni.
OdpowiedzUsuńWiększość się skróciła,część nawet dużo ,a na pewno nikt ze starych nie dokupuje znacząco ,wszyscy czekają na korektę i ona będzie ,ale jaka i kiedy nikt nie wie ,ale maluchy będą robiły swoje cuda i korekt na dobrych firmach nikt nie przewidzi .
Kasy jest tyle na kontach,że dopiero ZACZYNA szukać ,pukać do drzwi gpw,na lokatach psie % a mld na kontach firm(bo przecież kisili ,bo straszyli ) i mld na kontach prywatnych .
Firmy zaczynają inwestować,a ludzie zaczynaja szukać mozliwości wiekszego zarobku,lub zwiększą konsumpcję ,bo po co kasę trzymać na 2,5%:
stopy mega nisko
złoto drogo
obligacje drogo
waluty na pewno nie są tanie
nieruchomości tanie
akcje ani drogie ani tanie wig30 drogie maluchy godziwie
raczej lecimy na przewartościowania ,ale to tylko spekulacja
Ktoś kupuje ktoś sprzedaje. Problem się zacznie, jak sprzedający nie będą już kupować akcji, a zaczną kupować dobra. Wtedy ruszy inflacja, za nią stopy procentowe i hossa się skończy. Trzeba obserwować i wyczuć ten moment. A póki co, wyciskać hossę, jak cytrynę :)
Usuńz jednej strony jest obawa przed zjazdem, o którym straszą niektórzy.
OdpowiedzUsuńz drugiej strony obawa przed stratą potencjalnego większego zysku.
da się też zauważyć, że ci co straszą to straszą przy każdych poziomach wskaźników ... i na odwrót.
najrozsądniejszą decyzją jest chyba dać zyskom rosnąć.
ewentualna mała korekta 5-10 % nie ma większego znaczenia, każdy to musi uwzględnić w swojej strategii.
pirx
Gorzej, jak to będzie więcej niż 5-10%. Wtedy będzie nerwowo.
UsuńAbsolutnie korekta by się przydała. Widać, że rynek jest już mocno wykupiony, wzrosty są coraz ostrozniejsze i na mniejszych obrotach. Jakość korekty pokaże jak rynek jest silny ale obawiam się, że jak się zacznie sypać to przynajmniej w pierwszej fazie na sredniakach może być gorąco. Trzeba też pamiętać że zarówno S&P, DAX, są także po sporych wzrostach w ostatnim czasie.
OdpowiedzUsuńCoś jakby się zaczynało...
UsuńMedia już ogłosiły korektę, może liczą na samosprawdzającą się przepowiednie? Wczoraj przeczytałem, w pewnym newsletterze który subskrybuje, że : "In 1940 the average American investor held a stock for seven years. By the time of the 1987 stock market crash that holding period fell to two years. Now the average holding period is just seven months.
OdpowiedzUsuńA tymczasem w Polsce pojawia się nowa świecka tradycja - nawet duże domy maklerskie działające przy bankach zaczęły wydawać rekomendacje typu "najlepsze spółki na nadchodzący miesiąc". W poprzednich latach nie było czegoś takiego. Czasem mam wrażenie, że inwestorzy to tylko czytelnicy tego bloga, reszta to"traderzy" i "spekulanci".
Krótszy czas trzymania akcji wynika z wielu czynników. Po pierwsze, trendy są o wiele bardziej dynamiczne. Szybciej osiągany zysk czy szybciej pogłębiana strata zachęcają więc do sprzedaży. Płynność też jest lepsza i o wiele łatwiej niż kiedyś zamknąć/otworzyć pozycję. No i nie ma co się oszukiwać - na rynku działają firmy zarabiające nie na wzrostach, ale na zmienności. To one pośrednio i bezpośrednio zachęcają do "aktywnego inwestowania".
Usuńchłopy i właśnie inwestor nie powinien słuchać ludka giełdowego (media,analitycy,maklerzy itp) ,który namawia do kupowania,sprzedawania najlepiej non stop (forex to już szczyt nagonki i pojawia się we wszystkich BM- szok!).
OdpowiedzUsuńfajny tu skład ,oby jak najmniej tu było ryzykantów-spekulantów-wykresowców w jedym mianowniku.
Hej Frog,
OdpowiedzUsuńmoglbyś nam zdradzić jakie akcje posiadasz?
Nie zrozum mnie źle, ale wolę, aby to pozostało moją tajemnicą. Mam złe wspomnienia z czasów, gdy publikowałem swój portfel na forum.
UsuńChcę tu wkleić link do artykułu o profilu inwestora indywidualnego. Jednak dużo ciekawsze od samego artykułu są komentarze. Na ich podstawie twierdzę, że rynek byka dopiero się rozpoczyna :).
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.biz/Gieldy/1,114507,14912541,Polski_inwestor_sie_starzeje__Brakuje_swiezej_krwi.html?biznes=lodz#BoxBizTxt#ixzz2kAmOSpv0
Opinie czytelników GW nie są odpowiednią miarą dla całości społeczeństwa, ale dziękuję za link.
UsuńPS. Cholera, blisko mi do statystycznego inwestora :(