8 lipca 2014

Hospicjum na GPW

Dawno dawno temu, gdy na GPW zaglądał jeszcze jakiś kapitał, a niektóre spółki znajdujące się w strefie niedowartościowania zaczynały trend wzrostowy, był sobie blog Dwa Miliony. Jego autor pisał o metodach wyboru spółek, rodzajach analiz, możliwym czasie trwania hossy i co nieco zagrożeniach czyhających na inwestorów. Było fajnie i wesoło. Wszyscy czytelnicy wspólnie z autorem zastanawiali się, na co wydadzą miliony, które już niedługo zarobią. Koniec bajeczki.

Wracamy do szaro-czerwonej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której brak kapitału sprawia, że nasz rynek osuwa się już pół roku. Wszystko to w miarę zbliżania się rynków bazowych do przesilenia. Ale tamci przynajmniej trochę w tym roku sobie porośli. Gorzej na tle innych, prezentuje się chyba tylko nasza reprezentacja narodowa w piłce nożnej. Taka sytuacja nie sprzyja tworzeniu wpisów, o jakich mowa w pierwszym akapicie. Spod klawiatury mają ochotę wyskoczyć jedynie teksty z gatunku mowy pogrzebowej najlepiej okraszonej słownictwem używanym w prywatnych rozmowach naszych wybrańców narodu.

Pod koniec lutego, jakby coś przeczuwając, wyszedłem z rynku. Potem, po prawie trzech miesiącach wróciłem, licząc na ostatnią falę hossy. Póki co przyznaję, że to był błąd. Rynek daje mi kolejną lekcję. Nie pozostaje mi nic innego, jak z pokorą ją przyjąć. Giełda jaka jest, każdy widzi. Okazji do zarobku jak na lekarstwo. W dłuższym okresie na takim rynku niezmiernie trudno jest zarabiać. Niektórzy próbują uciekać z kapitałem na rynki zagraniczne, razem z naszymi OFE. Mnie to jednak nie interesuje. Na zachodzie jest drogo jak diabli i mam wrażenie, że nasze OFE będą tam robiły głównie za jelenia, który odkupi akcje na szczytach hossy. Chwila radości, bo może jeszcze trochę podrośnie, a potem płacz. Zwłaszcza tych, którzy w OFE zdecydują się zostać. Aha, jeżeli kogoś interesuje moje zdanie na temat szekspirowskiego dylematu "To be in OFE or to be in ZUS only", to zapraszam na mój wpis z lutego na blogu Oczami Leminga.

No dobra, ale co dalej. Co będzie z GPW na miesiąc, kwartał, rok czy pięć? Powiem Wam szczerze - jeszcze nigdy nie czułem się tak niekomfortowo w ocenie sytuacji ogólnorynkowej. Po prostu nie wiem. Jedni piszą o mega super hossie i podają za nią argumenty. Inni o kryzysie większym od tego z roku 2008 i też mają na to jakieś uzasadnienie. Większość jednak nie wie co pisać. Bo kombinacja wskaźników makroekonomicznych na świecie nie przypomina niczego z historii. Analitycy rzadko są jednoznaczni w swoich ocenach, ale mam wrażenie, że prognozy w stylu 'będzie rosło albo spadało' stanowią znacznie większy odsetek niż to bywało wcześniej. W takich chwilach zazdroszczę tej części społeczeństwa, która ma te tematy głęboko w dupie i po prostu żyje własnym życiem.

Część kapitału mam schowaną, część pozostaje w akcjach. Poczekam jeszcze kilka tygodni, lub miesięcy. Jeżeli USA i inni liderzy hossy w końcu zawrócą na południe, utnę straty i pokornie przeczekam zawieruchę. Jeżeli na otwartych pozycjach wyjdę na plus, zaangażuję resztę kapitału. Cokolwiek się jednak wydarzy, mam niemiłe wrażenie, że omijanie GPW szerokim łukiem przez światowy kapitał nie jest tylko cechą roku 2014. Wygląda to na nowy trend który może potrwać wiele lat. Mam nadzieję, że się mylę.


12 komentarzy:

  1. To co stanie się z naszą giełdą odbije się w końcu ?
    I może nasza reprezentacja się odbije :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z hospicjum są dwa wyjścia:
      rekonwalescencja albo dom pogrzebowy

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że hossa zawita na GPW jeszcze ZANIM nasze orły wygrają puchar świata.

      Usuń
    3. Hehe, jak trwoga to do Froga :D

      Usuń
  2. Wszyscy analitycy ciągle mówią, że po rynkach rozwiniętych przyjdzie kolej na rynki wschodzące. Czy nie jest to na tyle oczywiste by się nie zrealizowało? Jeśli wszyscy wiedzą, że tak będzie to pewnie będzie inaczej.
    I druga sprawa, zastanawiam się co musiało by się stać by zaczął się kryzys na miano tego z 2008 roku. Upadek Goldmana czy co? Ja też próbuje grać krótkoterminowo w tym spadającym horyzontalnym trendzie ale zgadzam się że ciężko wyjść na plus. Jak tylko coś da się zarobić to następnego dnia już zysk jest pożarty przez spadki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda hossa i bessa jest inna i w tym ich urok. Byłoby chyba zbyt proste gdyby cykle były takie same, bo wtedy wszyscy byliby bardzo bogaci. W mojej opinii długoterminowo idziemy bokiem i to pustoszy większości portfele i negatywnie wpływa na psychikę. Ile to jeszcze potrwa ? sam nie wiem, ale jak sie skończy wyjdziemy górą ... taki zakładam scenariusz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czas jest przyjacielem dobrego inwestora i
    czas jest wrogim spekulanta

    3/4 portfela kupowane ( nie lubie tego słowa) w 2009-2012 i do dzisiaj nie ruszone i nie zamierzam tego robic (ulubiony okres inwestycji -wieczność) część pozycji zamknięto ,bo trafiło mi sie mieszkanie okazyjnie i daje mi 10% "dywidendy"-wynajem rocznie z zainwestowanego kapitału plus opcja na wzrost wartości ,a kupione 30% poniżej wartości rynkowej ,więc grzech było nie skorzystać .
    Co do rynku to ja widzę wiele spółek 40-50% poniżej wartości wewnętrznej i nie interesują mnie hossy ,rekordy na USA itp. ,nie wiem ile rynek jeszcze będzie męczył ,ale mnie to nie interesuje , jeżeli daje tyle czasu to znaczy ,że tak ma być i co nie którzy mają więcej czasu na spokojne inwestowanie , a inwestowanie lubi spokój ,bo zamykanie pozycji lubi "fajerwerki"

    Pablo
    Ps.troszkę przypomnę i odkryję jedna z perełek ,która sama mnie troszkę zamknęła:
    Mercor ,kto pamieta i śledzi moje wpisy kupowane(fu) średnio po 7,60 teraz odcieli dywidendę i 7,78 na czysto 29.07 trafi na rachunek ,więc akcje mam za darmo a nawet za -0,18 zł.
    Udziały za średnią poniżej 0 zł bezcenne
    to samo na 2 pozostałych firmach średnia zakupu "prawie za darmo" (część wysoko zamknięta), ale te powoli ponownie akumuluje z miesiąca na miesiąc małymi kroczkami .

    To co robi rynek i inni nie powinno nas interesować ,największego wroga mamy przed lustrem i to z nim powinniśmy uczciwie nauczyć się inwestować ,bo spekulując ogra nas prędzej czy później.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko jakie to będzie miało znaczenie dla naszego rynku, bo z tym to bardzo słabo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Frog - Ty jesteś fachocem od AT więc jeśli Możesz odpowiedzieć - czy twoim zdaniem luka na 11 Bit się domknęła dochodząc dziś do 9,88 zł? Chodzi mi o to czy na tak mało płynnym walorze różnice tych 38 groszy można uznać za niebyłą - luka domknięta?

    OdpowiedzUsuń
  7. Od AT fachowcem nie jestem. Luki lubia sie domykac, ale nie musza... Na 11bit to nie rzeczona luka jest obecnie zagrozeniem DLA wzrostow.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma to jak przeczytać dobry artykuł, napisany z głową, przy kawie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na GPW hospicjum a tymczasem w USA debiutuje Trupanion INC. firma ubezpieczająca zdrowie... psów i kotów. Co prawda ma 30 mln $ zadłużenia, a w ciągu ostatnich 3 lat zarobiła tylko 9 mln długu, ale z palcem w tyłku zebrała z rynku 75 mln dolarów i akcje na debiucie rosną ok 13 % ;-)

    OdpowiedzUsuń