25 lutego 2013

Oddajcie mi moje pieniądze

Dostałem dziś maila od jednego z czytelników, w związku z poniesioną przez niego w zeszłym roku stratą. Prosił o radę, w jaki sposób mógłby odzyskać swój kapitał. Oczywiście, nie byłem w stanie wskazać żadnej konkretnej spółki, która na pewno pozwoli temu inwestorowi odkuć się na rynku. Nie jestem bowiem w stanie, podobnie jak żaden z nas, dać komukolwiek gwarancji, że jakiekolwiek akcje na pewno za jakiś czas będą droższe niż są obecnie. W każdym razie, otrzymane pytanie natchnęło mnie to do napisania pewnych przemyśleń, na temat "psychologii odrabiania strat".

Pierwszy błąd jaki popełniają osoby chcące się jak najszybciej odkuć, jest to, że nie akceptują faktu poniesienia straty. Podświadomie uznają, że zostały skrzywdzone i odrobienie tego, co straciły im się niejako należy. Rynek zrobił im psikusa i powinien, w ich mniemaniu, pozwolić im te straty odrobić. To nie tak. Strata już poniesiona, musi być zaakceptowana. Inwestor musi przyznać przed samym sobą, rodziną i znajomymi, że stracił. To oczyszcza umysł i pozwala trzeźwiej podejmować dalsze decyzje. Historię należy oddzielić grubą kreską i skupić się na przyszłości.

Druga rzecz: Nie powinno się skupiać na odrabianiu strat, ale na osiąganiu zysków. Straciłeś 20% i chcesz się odkuć? Nie myśl o odrobieniu 20%! Myśl o tym, jak zarobić 25% z tego, co ci zostało. Efekt finansowy jest dokładnie ten sam. A nazywanie tego odrabianiem strat powoduje, że zamiast skupiać się na podejmowaniu jak najlepszych decyzji, podświadomie oczekujesz od rynku sprawiedliwości - "oddajcie mi moje pieniądze". Nie tędy droga. Rynek nie ma uczuć ani sentymentów i nie zna litości dla nikogo. Szczególnie dla tych, którzy go nie rozumieją i nie szanują jego decyzji.

Trzecia rzecz. Każda spółka może dać zarobić i każda może przynieść stratę. KAŻDA. Nawet ta modna, która właśnie dostała dotację, zdobyła nowy kontrakt czy osiągnęła rekordowe zyski. Nic, absolutnie nic nie jest gwarantem osiągnięcia zysku. Nigdy nie ma więc pewności, że dzięki takiemu a nie innemu wyborowi odzyskamy utracony kapitał. Nie jest w tym stanie pomóc żaden makler, analityk ani bloger. Można polecić jakąś spółkę uwadze, ale gwarancji zysku nie da nikt. A jeżeli ktoś takie gwarancje daje, polecając jakąś spółkę, to jest albo oszustem albo niewiele wie o inwestowaniu.

O odrabianiu strat już kiedyś pisałem, tylko w nieco innym kontekście. Tym, którzy nie czytali, polecam wpis z września ubiegłego roku: Odrobić straty i wyjść na swoje. Powtórzę też to, co pisałem już kilkakrotnie - w każdej sytuacji patrzcie na giełdę, jakbyście właśnie na nią przyszli. Zapomnijcie po ile kupowaliście dane akcje, po ile je sprzedawaliście. Patrzcie w przyszłość - czy mają pod co rosnąć albo pod co spadać. Akcji nie można kochać, lubić czy mieć sentyment. Inwestujemy po to, żeby na nich zarabiać.


7 komentarzy:

  1. Akceptacja strat tak śmiem twierdzić że trzeba je polubić i zacząć czerpać przyjemność z niepewności.Wtedy dopiero można zarobić pieniądze.Kiedyś myślałem że dobry system jest lekiem na całe zło-))) teraz wiem że psychologia to 70% , 10% technika i 20% zarządzanie wielkością pozycji.Świetny blog czasami tylko myślę że gospodarzowi zabraknie weny bo częstość wpisów robi wrażenie.Udanych zakupów -)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko to prawda ale wydaje mi się że to zależy też od wielkości straty. Przyjmijmy że Insestor stracił (obojetnie z jakiego powodu) 80-85% czyli i tak niewiele mu już zostało, czy w takim przypadku nie jest jednak lepiej zapomnieć o danej inwestycji na dłuższy okres i sprawdzić notowania danej spółki np za 5 lat bo wcześniej czy później wzrośnie zakładając, że spółka nie ogłosi upadłości ?. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam panów, kiedyś autor pytał jaka branża będzie ciekawa w tym sezonie ciekawa. Powoli wyjawia się odpowiedź, że I półrocze na pewno należy do odzieżówki. Osobiście monnari jak i vstulę kupiłem jakiś czas temu i nie zapytam o tą, która ostatnio błyszczy na parkiecie po znakomitym raporcie /monnari/ a zapytam o VST, która raport ma mieć 15 marca. Kupując akcje w listopadzie, zauważyłem podstawy do tworzenia formacji spodka. No i teraz jesteśmy już tuż na granicy (1.34 szczyt z lutego), dziś zamknięcie na 1.36.
    Rysunek:
    http://www.attrader.pl/charts/s/41334/JzWHsAoywEWhA9DY3iJWjQ.png

    Chciałem prosić autora o spróbowanie przewidzenia scenariusza dalszych ruchów na tej spółce.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesujący blog.
    Brakuje mi wpisu o ETF-ach. Planuję rozpocząć przygodę z giełdą zakładając IKZE. Mam na oku dwie spółki, obserwuję je już od dłuższego czasu. Zastanawiam się nad alternatywą - inwestycją w ETFa. Czy warto? Wydaje mi się, że WIG w porównaniu do indeksów zagranicznych jest nieco w tyle. Jakie są wady ETF? Czy to jest dobry moment?

    Pozdrawiam,
    P

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Anonimowy. Na GPW masz dostępne 3 ETFy - WIG20, S&P 500 i DAXa. Czy WIG20 nadrobi zaległości w stosunku do zagranicznych indeksów, tego nie wiem. Natomiast jeśli chodzi o zalety: masz b. dobrze zdywersyfikowany portfel/instrument, ponosisz niskie koszty zarządzania. W przypadku WIG20 i SP500 fundusz wypłaci Ci dywidendę (małą, bo małą ale zawsze). Inwestycja w ETFa zwalnia Cie z konieczności poszukiwania najlepszych spółek/ funduszy akcyjnych. Wady: w perspektywie długoterminowej ETF na WIG20 nie przebije wyników funduszy akcyjnych (co ciekawe w krótkim terminie jest to całkiem prawdopodobne, słyszałem opinię, że w ciągu ostatniego roku większość funduszy akcji nie pokonała WIGu20), ETFy cechuje niska płynność co zmusza Cię do handlowania z animatorem rynku. Podsumowując, osobiście uważam, że ETFy na SP500 i DAX warto stosować jako element dywersyfikacji zagranicznej portfela. Jeśli myślisz o inwestowaniu w długim terminie to jednak polecałbym indywidualny dobór akcji lub fundusz akcji. Ewentualnie, jeśli akceptujesz ryzyko kursowe, to inwestowanie w SP500 - w okresie przekraczającym 10 lat żaden fundusz inwestycyjny nie zdołał wyników indeksu. Tak w skrócie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. ETF nie ma kosztów zarządzania bo nie jest zarządzany. Pasywnie naśladuje index. Jedynym kosztem jest więc prowizja i minimalny spread wystawcy.
    2. ETFy na zagraniczne indexy podlegają ryzyku walutowemu
    3. ETF na W20 dywidendy już nie wypłaca.
    4. Mniej niż połowa funduszy akcji osiąga lepsze wyniki od ETFu.
    5. Płynność zapewnia animator - jest lepsza niż na większości spółek GPW (zwłaszcza tych poniżej swigu).

    OdpowiedzUsuń
  7. To w takim razie co się dzieje z niewyplacana dywidenda?

    OdpowiedzUsuń