3 września 2012

Co nam przyniesie Jesień 2012?

Lato minęło, a wraz z nim kończy się moja przerwa od giełdy i od pisania bloga. Jak można się było spodziewać, letnie miesiące nie przyniosły znaczących rozstrzygnięć na rynkach.

Od nadmiaru S.O.S.-ów, czyli "Spotkań Ostatniej Szansy" w Europie już robi mi się niedobrze. Ich wpływ na zachowanie GPW staje się coraz bardziej ograniczony. Wypowiedzi polityków również nie wnoszą tak naprawdę nic nowego. Na co więc patrzeć?

Jakiś czas temu kreśliłem dwa skrajne scenariusze. We wpisie "Hossa, której nie ma" pisałem o spodziewanych gwałtownych wzrostach trwających do końca Q1 2013, pod warunkiem obniżenia stóp procentowych w Polsce. Z kolei we wpisie "A jeżeli to bessa?" zwracałem uwagę na możliwy początek bessy w USA, przy której w Polsce na wzrosty trudno jest liczyć.

Wygląda na to, że zbliżamy się do znaczących rozstrzygnięć. USA próbują trwale przebić szczyt z marca bieżącego roku. Jeżeli to im się uda (podkreślam, przebicie szczytu musi być trwałe), wtedy teoria o początku bessy upada. Jeżeli do tego w Polsce będziemy mieli obniżkę stóp procentowych, o której coraz więcej osób mówi, zrealizuje się scenariusz byczy. Idealnym by było, aby obniżki stóp procentowych były dość spore, minimum 50 pkt bazowych.

Ile może potrwać taka hossa? Niezbyt długo. Choć wzrosty mogą być bardzo gwałtowne. Za krótkim czasem trwania przemawia sytuacja w USA - tamtejsze giełdy już dość wysoko. NASDAQ wyżej niż w szczycie hossy milenijnej 2007! A sytuacja wtedy i teraz są zgoła inne. Urosnąć może, ale na kolejne 3 lata wzrostów na NYSE trudno liczyć.

Skoro hossa ma być na GPW krótka, może się okazać dynamiczna. Za możliwą gwałtownością wzrostów na przemawia kilka czynników. Niska wycena spółek, nagły napływ kapitału lokalnego (cięcie stóp) oraz zagranicznego (kapitał zwęszy okazję i przybędzie z wykupionych rynków USA do rokującej giełdy na Zielonej Wyspie).

Jednak szczyty USA wcale nie muszą być przebite. W 2007 roku też próbowali, nawet na krótko przebili, ale wkrótce zaczęły się spadki. Stopy RPP też mogą pozostać nie zmienione jeszcze przez jakiś czas. Czeka nas wtedy dalsza męcząca konsolidacja, z możliwością testowania 2000 pkt na WIG 20. Na gwałtowne spadki nie liczę, nie bez jakichś nowych, znaczących wydarzeń na świecie.

Tak więc jak każda osoba analizująca sytuację na giełdzie muszę powiedzieć: Będzie rosło albo będzie spadało, no chyba że będziemy mieli trend boczny. Aby jednak nie brzmieć jak telewizyjny analityk, powiem wprost - w chwili obecnej uważam, że za 6 miesięcy będziemy wyżej niż dzisiaj. O zmianie nastawienia nie omieszkam poinformować.

EDIT: Dzisiaj (4 września 2012) usłyszałem w Radio, że Ludwik Sobolewski odradza w obecnej sytuacji inwestowanie w akcje. Odradza zwłaszcza osobom mało doświadczonym oraz tym z niewielkim kapitałem. Radzi poczekać aż skończy się kryzys. Jak dla mnie trudno o bardziej byczy sygnał... Jeszcze tylko niech RPP da znak do startu.


Dlaczego obniżka stóp spowoduje wzrosty na giełdach - LINK

2 komentarze:

  1. a co w maju 2008 mówił Sobolewski ? i przed jakimi wydarzeniami ?

    http://www.ipo.pl/ipo/wiadomosci/sobolewski_gre_na_gieldzie_odradzam_zwlaszcza_poczatkujacym_593171.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytuję wypowiedź z powyższego linka:
    "Grę na giełdzie odradzam, zwłaszcza początkującym. Doradzam inwestowanie."
    Czyli odradzał grę jako taką, nie ze względu na sytuację na giełdach.

    Obecnie odradzał w ogóle kupowanie akcji (nie mam linka, usłyszane w RMF FM), z powodów zawirowań gospodarczych.

    OdpowiedzUsuń