2 stycznia 2013

(D)Efekt Stycznia

No to uniknęliśmy końca świata oraz fiskalnego klifu w USA. Nie powinny więc nikogo dziwić dzisiejsze wzrosty. Pierwsza sesja roku 2013 należała do zdecydowanie udanych. Dodatkowo sprzyjał nam tak zwany Efekt Stycznia - czyli zwyczajowy optymizm związany z początkiem czegoś nowego - w tym wypadku nowego roku kalendarzowego. Znacznym wahaniom sprzyjały też zresetowane z końcem roku arkusze zleceń. Dotyczyło to szczególnie mało płynnych spółek.

Mamy jednak jeszcze cały miesiąc, aby przekonać się, jak silny będzie noworoczny optymizm. Pamiętam, że dwa lub trzy lata temu, pierwsza sesja była dla mojego portfela najlepszą w całym styczniu. Dzisiejsza hurraoptymizm, wzrosty w końcówce roku i brak jednoznacznej wizji wyjścia z kryzysu mogą sprawić, że tym razem będzie podobnie. Dodatkowo martwi mnie fakt, że zbyt wielu analityków spodziewa się dobrego, wzrostowego 2013 roku. Takie gadki, to miód na uszy byków. Ale pamiętajmy, że niedźwiedzie bardzo lubią zjadać miodek. Długoterminowo pozostaję bykiem, ale obecnie, rozjazd między giełdami a realnymi oczekiwaniami wobec sytuacji w gospodarce, wydaje się być coraz większy.

Przy okazji nowego roku postanowiłem przeanalizować zależność między pierwszą sesją w roku a całym styczniem. Poniżej zestawienie zmian WIG w ostatnich 10 latach.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to to, że w 9 na 10 przebadanych pierwszych sesji w roku mieliśmy wzrosty. Czyli potwierdza się to, że na samym początku roku na giełdach panuje optymizm. Niestety im dokładniej przyjrzeć się zestawieniu, tym mniej konstruktywnych wniosków można wyciągnąć. W 6 przypadkach pierwsza sesja była lepsza, niż cały miesiąc, a w 4 przypadkach było odwrotnie. W dokładnie połowie przypadków, wzrosty lub spadki na pierwszej sesji oznaczały, że taki sam będzie cały miesiąc. Z kolei sam miesiąc styczeń, był spadkowy w 6 na 10 przypadków. Niestety, żadnych prawidłowości tutaj nie widać. Sam fakt, że pierwsza sesja jest wzrostowa, nie pozwoli nikomu zarabiać w dłuższym terminie.

Efekt Stycznia wygląda więc na mit. Styczeń, z wyjątkiem pierwszego dnia, nie różni się od innych miesięcy. Liczy się cykl koniunktury, sytuacja makroekonomiczna i fundamenty spółek. Czyli to, co zwykle. Prawidłowości, powtarzalnego schematu, dzięki któremu można by zarabiać w tym okresie, nie ma. Szanse na to, że początek roku na giełdzie, historia oceni jako defekt stycznia, zamiast jako efekt stycznia, jest taka sama.


3 komentarze:

  1. rajd św.Mikołaja,efekt stycznia,fazy księzyca,statystyka miesięcy itp.bzdety.

    Inwestujcie w wartość nie lotto ala księzyc itp.

    WB pisze : nie próbujcie prognozować indeksów giełdowych ani wysokości stóp procentowych czy poziomu inflacji ,inwestujcie w wartość.

    Pablo

    OdpowiedzUsuń
  2. dla wszystkich ,którzy mają te coś ...,lub to kiedyś (te coś) otrzymają:

    http://www.youtube.com/watch?v=JI1PM1Wtglo

    http://www.youtube.com/watch?v=X7kQCau0cYM

    http://www.youtube.com/watch?v=Umhhi3gxULk

    miłego oglądania

    Pablo

    OdpowiedzUsuń
  3. @Pablo
    Doceniam strategię inwestowania w wartość. Gdy ją odkryłem, zaraz zapytałem się w duchu "cholera, dlaczego dopiero to teraz to odkryłem?!"

    OdpowiedzUsuń