7 października 2012

Które akcje warto kupić

Na naszej giełdzie jest już notowanych ponad tysiąc spółek. Każdy, kto inwestuje w akcje, lub ma zamiar zacząć, zaczyna od wyboru tych, które zakupi. Oczywiście nie po to, aby cieszyć się z faktu ich posiadania, ale po to aby na nich zarobić. Jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie, bez ryzyka straty itp. Oczekiwania są oczywiste, ale realizacja tych oczekiwań nastręcza już sporych trudności.

Na początki warto sobie zdać sprawę, że jest niemal niewykonalne uważne przyjrzenie się wszystkim notowanym na giełdzie spółkom. Dlatego dobrą metodą jest odfiltrowanie na samym początku tych, które nas nie interesują. Można to zrobić dzięki specjalistycznym portalom, które szeregują spółki według ich wskaźników, branż, sytuacji finansowej, płynności itp. Listę linków do najlepszych portali znajdziesz TUTAJ. To, czy odrzucimy firmy zadłużone, budowlane, niepłynne, czy wskaźnikowo drogie, zależy od naszych predyspozycji i oczekiwań. Nie ma uniwersalnej rady co wybrać. Ale na coś zdecydować się trzeba.

Obecnie uważam, że należy skupić się na spółkach ze wskaźnikiem C/WK niższym od jedności. Najlepiej na takich, które miały problemy w przeszłości, ale wydarzyło się coś, co daje nadzieje na trwałą poprawę (zmiana składu zarządu, poprawa marż najnowszym raporcie, bankructwo firmy konkurencyjnej itp.). Unikałbym spółek tzw. śmieciowych, czy też spekulacyjnych. Na nie przyjdzie czas, gdy hossa będzie zbliżała się do swojego nieuchronnego końca.

Gdy już znajdziemy grupę spółek, które spełniają wybrane przez nas podstawowe kryteria, należy brnąć dalej. Lista prawdopodobnie nadal składa się z co najmniej kilkudziesięciu walorów, a to nadal trochę zbyt dużo. Nawet dla ortodoksyjnych miłośników szerokiej dywersyfikacji. W takiej sytuacji dobrym posunięciem jest przyjrzenie się z grubsza prowadzonej przez te spółki działalności. Większość portali branżowych posiada działy "o spółkach", czy jakkolwiek je nazywają. Znalezienie podstawowych informacji o danej firmie jest więc dość łatwe. Polecam z ostrożności sprawdzenie informacji w co najmniej dwóch miejscach, aby uniknąć możliwości przegapienia czegoś istotnego. Czego szukamy? Iskierki, która rozbudzi nasz inwestorski instynkt. Czy ten biznes ma przyszłość? Czy taka branża stanie się wkrótce modna? Czy znajdą się chętni kupować te akcje po cenie dwukrotnie wyższej niż obecnie? Oczywiście odpowiedź na takie pytanie jest i pozostanie nieznana. Musimy zdać się na swoją subiektywną ocenę. Nie ma innej możliwości zarobienia na giełdzie, jak tylko prawidłowo przewidując przyszłość. To właśnie umiejętne przewidzenie przyszłości i podjęcie zawczasu odpowiednich działań jest esencją inwestowania. W obecnej, kryzysowej sytuacji na świecie, polecałbym spółki związane z rolnictwem i produkcją żywności, usługami komunalnymi, ochroną zdrowia itp. Branże, których produkty nie są niezbędne ludziom do życia, jeszcze przez kilka lat nie mają co liczyć na wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży. No chyba, że mówimy o Apple :)

Mając wybrane ciekawe spółki, trzeba znaleźć dogodny moment zakupu. Im dłuższy jest nasz horyzont inwestycyjny, tym cena zakupu ma mniejsze znaczenie. Jeżeli chcemy trzymać dane akcje do osiągnięcia ceny 10 zł, to nie ma większego znaczenie czy kupimy po 1 zł czy po 1,1 zł. Jeżeli z kolei mamy naturę spekulanta, wtedy oczywiście 10% różnicy w cenie zakupu zrobi różnicę. Wtedy polecam zagłębienie się w tajniki analizy technicznej. Obecnie uważam, że w najbliższym czasie większość spółek da zarobić. Jesteśmy u progu obniżek stóp przez RPP, ludzie odwracają się od giełdy, gospodarka wydaje się osiągać dno. Moment zakupu akcji wydaje się idealny. Szansa, że za tydzień uda się nam kupić akcje taniej niż dzisiaj, jest mniejsza niż 50%. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia i mogę się mylić.


7 komentarzy:

  1. 'Frogulus' ..od niedawna jestem częstym gościem na Twoim blogu. Osobiście chętnie widziałbym daty-godz. umieszczenia postów. Dla jednorazowych wycieczkowiczów nie ma to znaczenia, ale dla kogoś kto często 'wchodzi' ma znaczenie /oszczędza czas/
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To nic nie kosztuje ani nie szkodzi, więc... Zrobione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'mówisz i masz' ..dzięki, a blog jest OK, posty na forum które przeglądam też. pozdrawiam,

      Usuń
  3. C/WK to historia.
    Ważne jest określić wartość rzeczywistą :
    jaka jest wartość rzeczywista majątku a jaki jest w księgach
    przewidywane przychody w przyszłości , a co za tym idzie zyski (od 5 do 20% od przychodu )
    perspektywy branży w której działa
    poziom konkurencji
    entuzjazm i zaangażowanie zarządu

    Takie spółki zawsze można znaleźć i w czasie bessy,hossy i w długiej stabilizacji.

    Podoba mi się takie stwierdzenie jak już znajdzie sie spólki z niską ceną do wartości rzeczywistej:

    ..."kupuję część firmy (nie akcje,nie zapis na koncie itp.) poniżej jej wartości rzeczywistej i liczę ,że w spółce stanie się coś wspaniałego o czym jeszcze ani ja,ani rynek nie wie"...

    OdpowiedzUsuń
  4. C/WK to historia, fakt. Ale nie da się historii pominąć szukając odpowiedniej spółki. Trzeba też zweryfikować poprawnośc tego wskaźnika, prawdopodobieństwo że jest niewiarygodny (tak jak w przypadku Hydrobudowy czy Bomi, kiedy cała wartość księgowa wyparowała po jednym raporcie).

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo jest spółek, np. budowlanych których C/WK jest poniżej 1 i te spółki mają zyski, a mimo to nie idą w góre. Coś mi sie wydaje, że obecnie jakiekolwiek wskaźniki nie są brane pod uwage przez rekinów i graczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest sporo spółek o naprawę dużym potencjale wzrostowym. Są mało płynne ale w tym nic dziwnego nie ma - nie są modne, w sam raz dla długoterminowego inwestora, który sprzeda, gdy ulica dowie się o hossie. Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć, że dwa tygodnie korekty i już wydajesz głosy rozpaczy, nie Ty jeden zresztą...chyba w przyszłym tygodniu koniec korekty ;-)

    OdpowiedzUsuń